Nowe Pompeje?
Tegoroczna erupcja sycylijskiej Etny wzbudziła prawdziwy popłoch wśród okolicznych mieszkańców. Wulkan wybucha już po raz 136. w czasach historycznych, ale tym razem towarzyszy mu seria trzęsień ziemi. Osiągnęły one 4,4 stopnia w skali Richtera i trwały tak długo, że zrujnowały czterysta zbudowanych zgodnie z normami antysejsmicznymi domów w miasteczku Santa Venerina. Najbardziej jednak ucierpiał region Katanii, ale nie z powodu magmy czy wstrząsów, lecz wskutek obfitości pyłu wulkanicznego. Było go tak dużo, że - unoszony wiatrem - przeleciał nad całą Sycylią, przedostał się przez Morze Śródziemne i dotarł aż do Libii. Skutki wybuchu Etny jeszcze nigdy nie były tak dotkliwe. Z powodu nieustannego czarnego deszczu mieszkańcy Katanii nie mogli wyjść z domu bez parasoli. Mikroskopijne cząsteczki pyłu wdzierały się w każdą szczelinę ciała, powodowały podrażnienia gardła. Pokrywały grubą warstwą ulice i chodniki. Raz po raz dochodziło do zderzeń samochodów: hamowanie nie dawało żadnych efektów. Przez wiele dni zamknięte było międzynarodowe lotnisko Fontanarossa pod Katanią. Wulkanolodzy ostrzegają, że silne wybuchy Etny mogą być częstsze, gdyż w ostatnich latach powiększyły się podziemne jeziora lawy. Czy prawie milionowi mieszkańców Katanii i okolic grozi los, jaki spotkał starożytnych pompejan, ofiary "gniewu" Wezuwiusza?
(JP)
Trzy posiłki
"Jeśli pod koniec mojej kadencji każdy Brazylijczyk będzie jadł trzy razy dziennie, uznam swe życie za spełnione" - powiedział Luiz Inacio Lula da Silva, zwycięzca wyborów prezydenckich w Brazylii. Działacz związkowy, ochrzczony przez media przydomkiem "brazylijski Wałęsa", zdobył najwięcej głosów w historii brazylijskich elekcji. Teraz jednak przed nim trudności. Lewicowy prezydent Brazylii wygrał dzięki ludziom biednym, którym obiecał lepsze życie. Czy uda mu się spełnić oczekiwania? Już słychać głosy, że rozczarowanie może doprowadzić do powtórki z Argentyny, gdzie zawiedzione masy wymusiły dymisję prezydenta Fernando de la Rua. - Lula nie zaspokoi oczekiwań Brazylijczyków - mówi "Wprost" prof. Francisco Pamizza, ekspert od polityki w krajach Ameryki Łacińskiej z London School of Economics and Political Science. - Argentyńska powtórka też mu nie grozi. Cieszy się ogromnym poparciem, dzięki czemu ma komfort przy podejmowaniu trudnych decyzji - dodaje.
(WAK)
Kryzys po obu stronach barykady
- Zamierzam pozostać na stanowisku, a rząd nadal będzie działać - mówił Ariel Szaron, premier Izraela, po tym jak - na znak protestu przeciwko dofinansowaniu z budżetu budowy osiedli żydowskich na ziemiach palestyńskich - z koalicji wyszła Partia Pracy. W ten sposób po osiemnastu miesiącach rządów "koalicja jedności narodowej" upadła. Mimo dymisji laburzystów projekt budżetu przeszedł w pierwszym czytaniu dzięki poparciu nacjonalistycznych ugrupowań prawicowych. Teraz one stały się sprzymierzeńcami Szarona. Takie rozwiązanie jednak - według obserwatorów - może źle się odbić na wizerunku Izraela za granicą i uniemożliwić powrót do rozmów pokojowych z Palestyńczykami. W dodatku, prócz kryzysu politycznego, państwo przechodzi kryzys gospodarczy. Sytuację może pogorszyć planowany atak USA na Irak. Tymczasem po palestyńskiej stronie barykady Rada Legislacyjna zatwierdziła skład nowego rządu, przedstawiony przez Jasera Arafata. Zmieniło się tylko czterech ministrów w 19-osobowym rządzie. Hanan Aszrawi, ciesząca się autorytetem w Europie, skrytykowała ów nowy układ rządowy. Według niej, w rządzie pozostały te same układy, co "na pewno nie pomoże Autonomii wyjść z kryzysu".
(MONT)
Tegoroczna erupcja sycylijskiej Etny wzbudziła prawdziwy popłoch wśród okolicznych mieszkańców. Wulkan wybucha już po raz 136. w czasach historycznych, ale tym razem towarzyszy mu seria trzęsień ziemi. Osiągnęły one 4,4 stopnia w skali Richtera i trwały tak długo, że zrujnowały czterysta zbudowanych zgodnie z normami antysejsmicznymi domów w miasteczku Santa Venerina. Najbardziej jednak ucierpiał region Katanii, ale nie z powodu magmy czy wstrząsów, lecz wskutek obfitości pyłu wulkanicznego. Było go tak dużo, że - unoszony wiatrem - przeleciał nad całą Sycylią, przedostał się przez Morze Śródziemne i dotarł aż do Libii. Skutki wybuchu Etny jeszcze nigdy nie były tak dotkliwe. Z powodu nieustannego czarnego deszczu mieszkańcy Katanii nie mogli wyjść z domu bez parasoli. Mikroskopijne cząsteczki pyłu wdzierały się w każdą szczelinę ciała, powodowały podrażnienia gardła. Pokrywały grubą warstwą ulice i chodniki. Raz po raz dochodziło do zderzeń samochodów: hamowanie nie dawało żadnych efektów. Przez wiele dni zamknięte było międzynarodowe lotnisko Fontanarossa pod Katanią. Wulkanolodzy ostrzegają, że silne wybuchy Etny mogą być częstsze, gdyż w ostatnich latach powiększyły się podziemne jeziora lawy. Czy prawie milionowi mieszkańców Katanii i okolic grozi los, jaki spotkał starożytnych pompejan, ofiary "gniewu" Wezuwiusza?
(JP)
Trzy posiłki
"Jeśli pod koniec mojej kadencji każdy Brazylijczyk będzie jadł trzy razy dziennie, uznam swe życie za spełnione" - powiedział Luiz Inacio Lula da Silva, zwycięzca wyborów prezydenckich w Brazylii. Działacz związkowy, ochrzczony przez media przydomkiem "brazylijski Wałęsa", zdobył najwięcej głosów w historii brazylijskich elekcji. Teraz jednak przed nim trudności. Lewicowy prezydent Brazylii wygrał dzięki ludziom biednym, którym obiecał lepsze życie. Czy uda mu się spełnić oczekiwania? Już słychać głosy, że rozczarowanie może doprowadzić do powtórki z Argentyny, gdzie zawiedzione masy wymusiły dymisję prezydenta Fernando de la Rua. - Lula nie zaspokoi oczekiwań Brazylijczyków - mówi "Wprost" prof. Francisco Pamizza, ekspert od polityki w krajach Ameryki Łacińskiej z London School of Economics and Political Science. - Argentyńska powtórka też mu nie grozi. Cieszy się ogromnym poparciem, dzięki czemu ma komfort przy podejmowaniu trudnych decyzji - dodaje.
(WAK)
Kryzys po obu stronach barykady
- Zamierzam pozostać na stanowisku, a rząd nadal będzie działać - mówił Ariel Szaron, premier Izraela, po tym jak - na znak protestu przeciwko dofinansowaniu z budżetu budowy osiedli żydowskich na ziemiach palestyńskich - z koalicji wyszła Partia Pracy. W ten sposób po osiemnastu miesiącach rządów "koalicja jedności narodowej" upadła. Mimo dymisji laburzystów projekt budżetu przeszedł w pierwszym czytaniu dzięki poparciu nacjonalistycznych ugrupowań prawicowych. Teraz one stały się sprzymierzeńcami Szarona. Takie rozwiązanie jednak - według obserwatorów - może źle się odbić na wizerunku Izraela za granicą i uniemożliwić powrót do rozmów pokojowych z Palestyńczykami. W dodatku, prócz kryzysu politycznego, państwo przechodzi kryzys gospodarczy. Sytuację może pogorszyć planowany atak USA na Irak. Tymczasem po palestyńskiej stronie barykady Rada Legislacyjna zatwierdziła skład nowego rządu, przedstawiony przez Jasera Arafata. Zmieniło się tylko czterech ministrów w 19-osobowym rządzie. Hanan Aszrawi, ciesząca się autorytetem w Europie, skrytykowała ów nowy układ rządowy. Według niej, w rządzie pozostały te same układy, co "na pewno nie pomoże Autonomii wyjść z kryzysu".
(MONT)
Więcej możesz przeczytać w 45/2002 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.