Trzydziestoletnia kobieta ma jedynie 15 proc. szans na zajście w ciążę podczas jednego cyklu
Zegara biologicznego nie da się oszukać, a Polki są tego najlepszym przykładem. Kobiety skazują się na bezdzietność, opóźniając macierzyństwo. Co dziesiąty noworodek w naszym kraju ma czterdziestoletnią matkę, co w szybkim tempie zbliża nas do społeczeństw "starej Europy". W ostatniej dekadzie liczba Europejek rodzących dzieci około czterdziestki podwoiła się, a matek trzydziestoletnich - potroiła. Jednocześnie gwałtownie zwiększa się liczba kobiet mających kłopoty z płodnością. W Polsce co szóste małżeństwo nie może się doczekać potomstwa, co obok Hiszpanii stawia nas w europejskiej czołówce.
Jeśli Polki nadal będą odkładać macierzyństwo, będą miały mało dzieci, a kolejne pokolenia będą się wychowywać w rodzinach jedynaków - ostrzega Kerstin Ruchdeschel z Europejskiego Urzędu Statystycznego. Współczynnik dzietności w Polsce (liczba dzieci na kobietę w wieku rozrodczym) spadł do 1,23 i należy do najniższych w Europie (tylko w Słowenii jest niższy). Według dr. Marka Kupiszewskiego z Komitetu Nauk Demograficznych PAN, ten współczynnik za pięć lat zmniejszy się do 1,10. W 2052 r. - według czarnego scenariusza - będzie zaledwie 27 mln Polaków!
Syndrom późnych ciąż
Polska dołączyła do krajów, które dotknęła "epidemia spóźnionych ciąż" - jak to określa "British Medical Journal". Skutkiem tego jest nie tylko opóźnienie macierzyństwa. - Im później kobieta decyduje się na zajście w ciążę, tym większe jest ryzyko, że ta próba zakończy się niepowodzeniem - mówi prof. Romuald Dębski, kierownik Kliniki Położnictwa i Ginekologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. Kobiety, które bez większych kłopotów urodziły dziecko w dość późnym wieku, to wyjątki. Szczęście miała Katarzyna Figura, która na drugie dziecko zdecydowała się w wieku 39 lat, bo dopiero wtedy, jak zapewniała, "w szczególny sposób przeżyła swoją kobiecość". Podobnie jak Ewa Sałacka, która jedenastoletnią dziś Matyldę urodziła, mając 36 lat.
Płodność kobiet wraz z wiekiem wyraźnie się zmniejsza, i to już w wieku 27 lat, a nie - jak sądzono dotychczas - po trzydziestce. Trzydziestolatka ma jedynie 15 proc. szans na zajście w ciążę w jednym cyklu. U starszych kobiet coraz częściej zdarzają się cykle bezowulacyjne, podczas których nie dochodzi do jajeczkowania, a więc nie jest możliwe zapłodnienie. Również ryzyko ciąży pozamacicznej u czterdziestolatki jest aż siedmiokrotnie wyższe niż u dwudziestolatki. Tymczasem aż 90 proc. dziewcząt jest przeświadczonych, że będzie mogło urodzić dziecko po ukończeniu 40. roku życia - wynika z sondażu Amerykańskiego Towarzystwa Leczenia Niepłodności.
Kobiety nie zdają sobie sprawy, że w wieku 42 lat szanse na urodzenie potomstwa są minimalne, nawet przy zastosowaniu metod wspomaganego rozrodu. U pań po czterdziestce aż 90 proc. komórek jajowych nie nadaje się do zapłodnienia z powodu nieprawidłowości chromosomalnych. Przykładem może być księżna Masako Owada, która wyszła za mąż za następcę tronu Japonii, gdy miała 30 lat. Gdy zdecydowała się urodzić dziecko, okazało się, że nie może zajść w ciążę. Po latach leczenia i wielu zabiegach in vitro poroniła. Dzięki wysiłkom lekarzy została matką, mając 38 lat.
Wahania hormonów
Mitem jest przekonanie, że późna ciąża jest niegroźna, a nawet działa na kobietę odmładzająco. - Małe dziecko może dawać napęd, ale tylko psychiczny, związany z motywacją do życia. Za tym entuzjazmem nie nadąża zbliżające się do menopauzy ciało - mówi prof. Romuald Dębski. Badania dr Francoise Clavel-Chapelon z francuskiego instytutu naukowego INSERM wykazały, że kobiety rodzące po trzydziestce są o 63 proc. bardziej narażone na nowotwór piersi niż te, które urodziły w wieku 22 lat. Wzrasta też u nich zagrożenie rakiem jajnika i o 23 proc. zwiększa się ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, tarczycy, mózgu i czerniaka. U starszych matek częściej niż u kobiet rodzących około 25. roku życia zdarzają się też zawały. W późnej ciąży ujawniają się utajone lub dopiero rozwijające się choroby związane z wiekiem kobiety, takie jak cukrzyca, zaburzenia funkcji tarczycy i grożąca zatorami zakrzepica żył głębokich. - Do częstych powikłań należy na przykład nadciśnienie tętnicze - ostrzega prof. Tomasz Pertyński z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie kilka procent kobiet rodzi po czterdziestce. Wiek rodzącej jest też ważny dla zdrowia dziecka, bo z upływem lat pogarsza się jakość komórek jajowych. - U kobiet z nadciśnieniem obserwujemy wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu płodu, a u otyłych z cukrzycą ciążową - makrosomię: dziecko rodzi się wtedy bardzo duże - mówi prof. Jacek Brązert z Kliniki Położnictwa AM w Poznaniu. Po 35. roku życia kobiety częściej rodzą dzieci z zespołem Downa i innymi ciężkimi upośledzeniami powodującymi śmierć dziecka już po kilku latach. Powodem są m.in. wahania poziomu hormonów płciowych, które mogą mieć niekorzystny wpływ na rozwój potomstwa: u chłopców mogą prowadzić do niezstąpienia jądra do moszny, co w przyszłości grozi nowotworem jądra, a u dziewczynek powodują kłopoty z płodnością.
Społeczeństwo bez wigoru
Liczba urodzeń maleje w Polsce od 21 lat. W ciągu czterech ostatnich lat ludność Polski zmniejszyła się o 80 tys. osób, czyli o tyle, ile mieszka w Nowym Sączu. Nie wystarczy jednorazowy zasiłek w wysokości tysiąca złotych, zwany becikowym, by przekonać Polki do wcześniejszego rodzenia dzieci. Wychowanie dziecka do pełnoletności kosztuje około 450 tys. zł. We Francji przed 30 laty zamiast zasiłku wprowadzono ulgi podatkowe, pracę matek na pół etatu, bezpłatne przedszkola i przepis, że to państwo, a nie pracodawca, opłaca zwolnienia z powodu choroby dziecka. Dziś współczynnik dzietności wynosi tam 1,9 i jest jednym z najwyższych w Europie.
Społeczeństwa, w których rodzi się mało dzieci, tracą wigor i przestają się rozwijać, czego dowodzi choćby Edward Gibbon w książce "Zmierzch i upadek cesarstwa rzymskiego". Stany Zjednoczone mają największy potencjał rozwojowy m.in. dlatego, że mimo wzrostu liczby bezdzietnych kobiet populacja tam rośnie, a rodzina z czwórką czy piątką dzieci jest standardem, szczególnie wśród klasy średniej.
Fot. K. Pacuła
Jeśli Polki nadal będą odkładać macierzyństwo, będą miały mało dzieci, a kolejne pokolenia będą się wychowywać w rodzinach jedynaków - ostrzega Kerstin Ruchdeschel z Europejskiego Urzędu Statystycznego. Współczynnik dzietności w Polsce (liczba dzieci na kobietę w wieku rozrodczym) spadł do 1,23 i należy do najniższych w Europie (tylko w Słowenii jest niższy). Według dr. Marka Kupiszewskiego z Komitetu Nauk Demograficznych PAN, ten współczynnik za pięć lat zmniejszy się do 1,10. W 2052 r. - według czarnego scenariusza - będzie zaledwie 27 mln Polaków!
Syndrom późnych ciąż
Polska dołączyła do krajów, które dotknęła "epidemia spóźnionych ciąż" - jak to określa "British Medical Journal". Skutkiem tego jest nie tylko opóźnienie macierzyństwa. - Im później kobieta decyduje się na zajście w ciążę, tym większe jest ryzyko, że ta próba zakończy się niepowodzeniem - mówi prof. Romuald Dębski, kierownik Kliniki Położnictwa i Ginekologii Centrum Medycznego Kształcenia Podyplomowego w Warszawie. Kobiety, które bez większych kłopotów urodziły dziecko w dość późnym wieku, to wyjątki. Szczęście miała Katarzyna Figura, która na drugie dziecko zdecydowała się w wieku 39 lat, bo dopiero wtedy, jak zapewniała, "w szczególny sposób przeżyła swoją kobiecość". Podobnie jak Ewa Sałacka, która jedenastoletnią dziś Matyldę urodziła, mając 36 lat.
Płodność kobiet wraz z wiekiem wyraźnie się zmniejsza, i to już w wieku 27 lat, a nie - jak sądzono dotychczas - po trzydziestce. Trzydziestolatka ma jedynie 15 proc. szans na zajście w ciążę w jednym cyklu. U starszych kobiet coraz częściej zdarzają się cykle bezowulacyjne, podczas których nie dochodzi do jajeczkowania, a więc nie jest możliwe zapłodnienie. Również ryzyko ciąży pozamacicznej u czterdziestolatki jest aż siedmiokrotnie wyższe niż u dwudziestolatki. Tymczasem aż 90 proc. dziewcząt jest przeświadczonych, że będzie mogło urodzić dziecko po ukończeniu 40. roku życia - wynika z sondażu Amerykańskiego Towarzystwa Leczenia Niepłodności.
Kobiety nie zdają sobie sprawy, że w wieku 42 lat szanse na urodzenie potomstwa są minimalne, nawet przy zastosowaniu metod wspomaganego rozrodu. U pań po czterdziestce aż 90 proc. komórek jajowych nie nadaje się do zapłodnienia z powodu nieprawidłowości chromosomalnych. Przykładem może być księżna Masako Owada, która wyszła za mąż za następcę tronu Japonii, gdy miała 30 lat. Gdy zdecydowała się urodzić dziecko, okazało się, że nie może zajść w ciążę. Po latach leczenia i wielu zabiegach in vitro poroniła. Dzięki wysiłkom lekarzy została matką, mając 38 lat.
Wahania hormonów
Mitem jest przekonanie, że późna ciąża jest niegroźna, a nawet działa na kobietę odmładzająco. - Małe dziecko może dawać napęd, ale tylko psychiczny, związany z motywacją do życia. Za tym entuzjazmem nie nadąża zbliżające się do menopauzy ciało - mówi prof. Romuald Dębski. Badania dr Francoise Clavel-Chapelon z francuskiego instytutu naukowego INSERM wykazały, że kobiety rodzące po trzydziestce są o 63 proc. bardziej narażone na nowotwór piersi niż te, które urodziły w wieku 22 lat. Wzrasta też u nich zagrożenie rakiem jajnika i o 23 proc. zwiększa się ryzyko zachorowania na raka jelita grubego, tarczycy, mózgu i czerniaka. U starszych matek częściej niż u kobiet rodzących około 25. roku życia zdarzają się też zawały. W późnej ciąży ujawniają się utajone lub dopiero rozwijające się choroby związane z wiekiem kobiety, takie jak cukrzyca, zaburzenia funkcji tarczycy i grożąca zatorami zakrzepica żył głębokich. - Do częstych powikłań należy na przykład nadciśnienie tętnicze - ostrzega prof. Tomasz Pertyński z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki, gdzie kilka procent kobiet rodzi po czterdziestce. Wiek rodzącej jest też ważny dla zdrowia dziecka, bo z upływem lat pogarsza się jakość komórek jajowych. - U kobiet z nadciśnieniem obserwujemy wewnątrzmaciczne zahamowanie wzrostu płodu, a u otyłych z cukrzycą ciążową - makrosomię: dziecko rodzi się wtedy bardzo duże - mówi prof. Jacek Brązert z Kliniki Położnictwa AM w Poznaniu. Po 35. roku życia kobiety częściej rodzą dzieci z zespołem Downa i innymi ciężkimi upośledzeniami powodującymi śmierć dziecka już po kilku latach. Powodem są m.in. wahania poziomu hormonów płciowych, które mogą mieć niekorzystny wpływ na rozwój potomstwa: u chłopców mogą prowadzić do niezstąpienia jądra do moszny, co w przyszłości grozi nowotworem jądra, a u dziewczynek powodują kłopoty z płodnością.
Społeczeństwo bez wigoru
Liczba urodzeń maleje w Polsce od 21 lat. W ciągu czterech ostatnich lat ludność Polski zmniejszyła się o 80 tys. osób, czyli o tyle, ile mieszka w Nowym Sączu. Nie wystarczy jednorazowy zasiłek w wysokości tysiąca złotych, zwany becikowym, by przekonać Polki do wcześniejszego rodzenia dzieci. Wychowanie dziecka do pełnoletności kosztuje około 450 tys. zł. We Francji przed 30 laty zamiast zasiłku wprowadzono ulgi podatkowe, pracę matek na pół etatu, bezpłatne przedszkola i przepis, że to państwo, a nie pracodawca, opłaca zwolnienia z powodu choroby dziecka. Dziś współczynnik dzietności wynosi tam 1,9 i jest jednym z najwyższych w Europie.
Społeczeństwa, w których rodzi się mało dzieci, tracą wigor i przestają się rozwijać, czego dowodzi choćby Edward Gibbon w książce "Zmierzch i upadek cesarstwa rzymskiego". Stany Zjednoczone mają największy potencjał rozwojowy m.in. dlatego, że mimo wzrostu liczby bezdzietnych kobiet populacja tam rośnie, a rodzina z czwórką czy piątką dzieci jest standardem, szczególnie wśród klasy średniej.
Fot. K. Pacuła
Więcej możesz przeczytać w 47/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.