****
Sceny są nieostre, więc widzowie na seansie "Ukrytych" się irytują i interweniują u operatora. Dopiero po chwili okazuje się, że to, co widzimy na ekranie, to oglądany przez bohaterów obraz z taśmy filmowej, którą ktoś im podrzucił. Wraz z nimi patrzymy więc na ich dom i na nich samych, by uświadomić sobie, że są oni cały czas obserwowani. Poczucie irytacji zmienia się w bliżej niesprecyzowany niepokój, który towarzyszy człowiekowi orientującemu się, że jest śledzony, zwłaszcza gdy nie wie przez kogo ani w jakim celu. Chęć wywołania niepokoju jest typowa dla reżysera "Ukrytych" Michaela Haneke, twórcy takich filmów, jak "Funny Games" czy "Pianistka". Tematem reżysera jest zagrożenie czające się tuż obok naszego uporządkowanego życia, którego zajęci codziennością nie chcemy ani nie potrafimy dostrzec. "Ukryte" interpretowane są najczęściej jako opowieść o wdzieraniu się w życie Francuzów (Europejczyków) imigrantów z przedmieść. Zasobni gospodarze woleliby ich nie dostrzegać, choć ich podświadomość drąży kompleks winy. Interpretacja ta nie wyczerpuje bogactwa filmu. Jest on uniwersalną opowieścią o niezawinionych winach, o tym jak nie potrafimy stawić im czoła i o tragedii, która jest tego konsekwencją.
Bronisław Wildstein
"Ukryte", reż. Michael Haneke, Francja 2005 (Monolith Plus)
Sceny są nieostre, więc widzowie na seansie "Ukrytych" się irytują i interweniują u operatora. Dopiero po chwili okazuje się, że to, co widzimy na ekranie, to oglądany przez bohaterów obraz z taśmy filmowej, którą ktoś im podrzucił. Wraz z nimi patrzymy więc na ich dom i na nich samych, by uświadomić sobie, że są oni cały czas obserwowani. Poczucie irytacji zmienia się w bliżej niesprecyzowany niepokój, który towarzyszy człowiekowi orientującemu się, że jest śledzony, zwłaszcza gdy nie wie przez kogo ani w jakim celu. Chęć wywołania niepokoju jest typowa dla reżysera "Ukrytych" Michaela Haneke, twórcy takich filmów, jak "Funny Games" czy "Pianistka". Tematem reżysera jest zagrożenie czające się tuż obok naszego uporządkowanego życia, którego zajęci codziennością nie chcemy ani nie potrafimy dostrzec. "Ukryte" interpretowane są najczęściej jako opowieść o wdzieraniu się w życie Francuzów (Europejczyków) imigrantów z przedmieść. Zasobni gospodarze woleliby ich nie dostrzegać, choć ich podświadomość drąży kompleks winy. Interpretacja ta nie wyczerpuje bogactwa filmu. Jest on uniwersalną opowieścią o niezawinionych winach, o tym jak nie potrafimy stawić im czoła i o tragedii, która jest tego konsekwencją.
Bronisław Wildstein
"Ukryte", reż. Michael Haneke, Francja 2005 (Monolith Plus)
Więcej możesz przeczytać w 47/2005 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.