Niezależny bank centralny potrzebny jest jak kaftan bezpieczeństwa w domu wariatów
![](http://www.wprost.pl/G/wprost_gfx/1215/s52.jpg)
Bolesne lekcje
Wprowadzenie do konstytucji i traktatów międzynarodowych zasad pełnej niezależności banku centralnego nie jest wynikiem przypadku, ale wielu dziesiątków lat bolesnych doświadczeń. Przykłady? W Brazylii w drugiej połowie lat 80. uzależniony od rządu bank centralny nie protestował, kiedy deficyt budżetowy zaczął systematycznie przekraczać 10 proc. PKB. Bank pod presją udzielał rządowi coraz to nowych pożyczek, co w praktyce oznaczało po prostu drukowanie pieniądza. Efekt? Po czterech latach w kraju zapanowała hiperinflacja, ceny w roku 1990 wzrosły o niemal 3000 proc., a podjęty zbyt późno program oszczędnościowy pozwolił wprawdzie ugasić pożar, ale za cenę trzyletniej głębokiej recesji.
W byłej Jugosławii, tego samego dnia, gdy my wprowadzaliśmy plan Balcerowicza, wprowadzono z tych samych powodów, czyli szalejącej inflacji i ogromnego zadłużenia zagranicznego, plan gospodarczy, przygotowany przez premiera Ante Markovicia. Plan działał, a nawet zaczął przynosić pierwsze efekty. Niecałe dwa lata później rządzący w Serbii Miloäević, szykując się właśnie do interwencji w Bośni, nakazał podporządkowanemu sobie centralnemu bankowi Serbii włączyć maszyny drukarskie i wyprodukować potrzebne mu miliardy dinarów. Bank Serbii nie miał prawa tego robić. Ale kto kontroluje włącznik maszyn drukarskich, ten ma władzę. Dinary popłynęły szeroką strugą, a za dwa lata w byłej Jugosławii szalała już hiperinflacja sięgająca 80 mln proc. rocznie!
Nie zawsze zresztą rządy domagają się od banków centralnych drukowania pieniądza. W roku 1998 prezydent Borys Jelcyn zabronił bankowi centralnemu Rosji przeprowadzenia na czas nieuniknionej dewaluacji rubla. Efekt? Kryzys walutowy, w rezultacie którego w ciągu kilku dni rubel stracił 70 proc. wartości.
Twardy bank
Kiedy sytuacja gospodarcza jest trudna, politycy chętnie szukają winnego w zbyt "twardym" banku centralnym. Czy to znaczy, że rządy nigdy nie mają racji, krytykując banki centralne? Nie. W Czechach bank centralny nadmiernie zaostrzył politykę pieniężną w roku 1997, wpychając kraj w recesję. Podobnie wiele krytyki wzbudzała nadmierna skłonność NBP do utrzymywania wysokich stóp procentowych w latach 2001-2002.
Działania niezależnego banku centralnego, choć nieraz bolesne, służą jednak zachowaniu stabilnego pieniądza. Jeśli nawet czasem mogą być zbyt ostre, trzeba to jakoś przeżyć.. W porównaniu bowiem z katastrofą, jakie wszystkim mogą przynieść nieodpowiedzialne działania banku uzależnionego od nieodpowiedzialnych polityków, wszystko inne to naprawdę drobiazg.
Fot. M. Stelmach
Więcej możesz przeczytać w 12/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.