WYDARZENIE TYGODNIA
Cały ten Wrocław
Za sprawą 27. Przeglądu Piosenki Aktorskiej jedno z najpiękniejszych miast Polski przez dziesięć dni żyło sztuką w rozmaitych jej wydaniach. Były propozycje dla koneserów (koncert poświęcony Kalinie Jędrusik), amatorów współczesnych brzmień (zespół Lao Che i Maria Peszek), a także fanów działań alternatywnych oraz miłośników sztuk plastycznych (wiele teatrów off, happeningów). Efektem jest pełen sukces - zarówno artystyczny, jak i komercyjny - organizatorów, bo nie tylko bilety na koncert główny rozeszły się na długo przed piątkowym finałem. A spośród różnorodnych propozycji dziewiątki finalistów najbardziej oryginalny okazał się występ Karoliny Cichej, polonistki z Białegostoku, przedstawicielki Akademii Praktyk Teatralnych w Gardzienicach, która zajęła drugie miejsce i wyjechała z czekiem oraz Srebrnym Tukanem. Cicha ujęła jury naturalnością i niebywałą szczerością wyrazu oraz samodzielnością - jedyna była zarówno wokalistką, autorką aranżacji i oprawy muzycznej, jak i własną akompaniatorką. Samochodem, nagrodą główną, obdarowany został bezkonkurencyjny Bartek Porczyk, showman z Wrocławia, który zdobył również nagrody dziennikarzy i publiczności. Widzów równie mocno rozgrzała aktorskim popisem wyróżniona w konkursie Darina Gapych. Ale największą gwiazdą tegorocznego przeglądu była legenda amerykańskiej awangardy - Laurie Anderson. Jej długo oczekiwany występ "The End of the Moon" to rodzaj muzycznej publicystyki, ale sama Anderson nie śpiewa ani słowa. Mówiony komentarz artystki był równie ważny jak jej gra na elektronicznych skrzypcach. Publiczność była zachwycona. (MN, MS)
SZTUKA
Dzieci sztuki
Znane marki chcą mieć swoich artystów. Absolut współpracował z Andym Warholem i Helmutem Newtonem, Coca-Cola z Raymondem Loewym, a Cartier z Ryszardem Horowitzem. Coraz częściej jednak wielkie firmy zajmują się promowaniem młodych twórców. Także na polskim rynku pojawiło się kilku przedsiębiorców, którzy organizują konkursy dla debiutantów. Niedawno została rozstrzygnięta trzecia edycja plebiscytu Artystyczny Indeks Hestii, organizowanego przez Ergo Hestię. Uczestniczący w nim licealiści walczyli o indeks gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Firma organizuje też inny, bardziej prestiżowy konkurs - Artystyczna Podróż Hestii. Zwycięzca otrzymuje miesięczne stypendium w Nowym Jorku. Obraz "Kręgle" Anny Waligórskiej, laureatki konkursu z 2004 r., został wykorzystany jako reklama usług firmy. Po takim początku nastąpiły kolejne sukcesy - młoda artystka miała szansę pokazać swoje obrazy w kilku europejskich krajach, m.in. we Włoszech. Teraz razem z tegorocznym laureatem Markiem Wrzesińskim przygotowuje wystawy w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. W kwietniu zostanie też rozstrzygnięty konkurs Samsung Art Master, a prace laureatów zostaną pokazane na trwającej dwa tygodnie wystawie w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. (IN)
LITERATURA
Jubileusz Piotra Kuncewicza
Piotr Kuncewicz, eseista i wieloletni prezes Związku Literatów Polskich oraz laureat Nagrody Kisiela (1990), obchodził w stołecznym Domu Literatury swoje siedemdziesiąte urodziny. Wśród zaproszonych gości znalazła się m.in. Magdalena Ślusarska, dyrektor Instytutu Książki. Kuncewicz jest autorem monumentalnej pięciotomowej historii literatury polskiej "Agonia i nadzieja", a w 2005 r. wydał wysoko oceniony przez krytykę zbiór esejów "Legenda Europy". Jak zdradził na spotkaniu, obecnie pracuje nad swoją wersją "Fausta".
WYSTAWA
Czerwone róże od Hitlera
W Hajfie, w słynnej galerii Piramida, otwarto właśnie wystawę reprodukcji prac młodego Adolfa Hitlera. Są to kwiaty. Kwiaty, które symbolizują miłość, nadzieję, pokój. Tych kwiatów nie udało się Hitlerowi sprzedać. Być może gdyby był dobrym malarzem, nie byłoby Holocaustu. Kto wie? Cały świat protestuje przeciw tej wystawie. W Izraelu prawie wszyscy. Minister edukacji, prezydent Hajfy, dziennikarze, a nawet profesorowie sztuki. Organizator wystawy twierdzi, że chodzi mu o wolność sztuki. Są jednak i inne wartości, znacznie bardziej ważne niż wolność sztuki. Jedną z nich jest pamięć milionów niewinnych ofiar.
Na samo słowo "Hitler" my, Żydzi, drżymy. Mówi się, że mieliśmy wcześniej pretensje o Wagnera. To była jednak zupełnie inna sprawa. Teraz mamy większy dylemat. Z jednej strony, nie możemy zamknąć tej wystawy, bo mamy państwo demokratyczne. Z drugiej strony, Hitler na zawsze pozostanie dla nas ucieleśnieniem absolutnego zła. Współczesna kultura, w tym film czy sztuka, próbują pokazywać Hitlera jako człowieka. Uczłowieczyć go, pokazać, że był wrażliwy. Tak, był, i to jest właśnie przerażające.
Jesteśmy narodem, który nigdy nie zapomni o ludobójstwie, a Hitler zawsze pozostanie demonem, który tej zbrodni dokonał. Nie zawsze wolność sztuki jest nadrzędna wobec pamięci o cierpieniu milionów ludzi. Jeśli do tego wystawę zorganizował Żyd, to inaczej niż wielką hucpą tego nazwać nie można. Ale to symbol naszych czasów - Hitler i kwiaty...
Szewach Weiss
Cały ten Wrocław
Za sprawą 27. Przeglądu Piosenki Aktorskiej jedno z najpiękniejszych miast Polski przez dziesięć dni żyło sztuką w rozmaitych jej wydaniach. Były propozycje dla koneserów (koncert poświęcony Kalinie Jędrusik), amatorów współczesnych brzmień (zespół Lao Che i Maria Peszek), a także fanów działań alternatywnych oraz miłośników sztuk plastycznych (wiele teatrów off, happeningów). Efektem jest pełen sukces - zarówno artystyczny, jak i komercyjny - organizatorów, bo nie tylko bilety na koncert główny rozeszły się na długo przed piątkowym finałem. A spośród różnorodnych propozycji dziewiątki finalistów najbardziej oryginalny okazał się występ Karoliny Cichej, polonistki z Białegostoku, przedstawicielki Akademii Praktyk Teatralnych w Gardzienicach, która zajęła drugie miejsce i wyjechała z czekiem oraz Srebrnym Tukanem. Cicha ujęła jury naturalnością i niebywałą szczerością wyrazu oraz samodzielnością - jedyna była zarówno wokalistką, autorką aranżacji i oprawy muzycznej, jak i własną akompaniatorką. Samochodem, nagrodą główną, obdarowany został bezkonkurencyjny Bartek Porczyk, showman z Wrocławia, który zdobył również nagrody dziennikarzy i publiczności. Widzów równie mocno rozgrzała aktorskim popisem wyróżniona w konkursie Darina Gapych. Ale największą gwiazdą tegorocznego przeglądu była legenda amerykańskiej awangardy - Laurie Anderson. Jej długo oczekiwany występ "The End of the Moon" to rodzaj muzycznej publicystyki, ale sama Anderson nie śpiewa ani słowa. Mówiony komentarz artystki był równie ważny jak jej gra na elektronicznych skrzypcach. Publiczność była zachwycona. (MN, MS)
SZTUKA
Dzieci sztuki
Znane marki chcą mieć swoich artystów. Absolut współpracował z Andym Warholem i Helmutem Newtonem, Coca-Cola z Raymondem Loewym, a Cartier z Ryszardem Horowitzem. Coraz częściej jednak wielkie firmy zajmują się promowaniem młodych twórców. Także na polskim rynku pojawiło się kilku przedsiębiorców, którzy organizują konkursy dla debiutantów. Niedawno została rozstrzygnięta trzecia edycja plebiscytu Artystyczny Indeks Hestii, organizowanego przez Ergo Hestię. Uczestniczący w nim licealiści walczyli o indeks gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Firma organizuje też inny, bardziej prestiżowy konkurs - Artystyczna Podróż Hestii. Zwycięzca otrzymuje miesięczne stypendium w Nowym Jorku. Obraz "Kręgle" Anny Waligórskiej, laureatki konkursu z 2004 r., został wykorzystany jako reklama usług firmy. Po takim początku nastąpiły kolejne sukcesy - młoda artystka miała szansę pokazać swoje obrazy w kilku europejskich krajach, m.in. we Włoszech. Teraz razem z tegorocznym laureatem Markiem Wrzesińskim przygotowuje wystawy w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. W kwietniu zostanie też rozstrzygnięty konkurs Samsung Art Master, a prace laureatów zostaną pokazane na trwającej dwa tygodnie wystawie w Centrum Sztuki Współczesnej w Warszawie. (IN)
LITERATURA
Jubileusz Piotra Kuncewicza
Piotr Kuncewicz, eseista i wieloletni prezes Związku Literatów Polskich oraz laureat Nagrody Kisiela (1990), obchodził w stołecznym Domu Literatury swoje siedemdziesiąte urodziny. Wśród zaproszonych gości znalazła się m.in. Magdalena Ślusarska, dyrektor Instytutu Książki. Kuncewicz jest autorem monumentalnej pięciotomowej historii literatury polskiej "Agonia i nadzieja", a w 2005 r. wydał wysoko oceniony przez krytykę zbiór esejów "Legenda Europy". Jak zdradził na spotkaniu, obecnie pracuje nad swoją wersją "Fausta".
WYSTAWA
Czerwone róże od Hitlera
W Hajfie, w słynnej galerii Piramida, otwarto właśnie wystawę reprodukcji prac młodego Adolfa Hitlera. Są to kwiaty. Kwiaty, które symbolizują miłość, nadzieję, pokój. Tych kwiatów nie udało się Hitlerowi sprzedać. Być może gdyby był dobrym malarzem, nie byłoby Holocaustu. Kto wie? Cały świat protestuje przeciw tej wystawie. W Izraelu prawie wszyscy. Minister edukacji, prezydent Hajfy, dziennikarze, a nawet profesorowie sztuki. Organizator wystawy twierdzi, że chodzi mu o wolność sztuki. Są jednak i inne wartości, znacznie bardziej ważne niż wolność sztuki. Jedną z nich jest pamięć milionów niewinnych ofiar.
Na samo słowo "Hitler" my, Żydzi, drżymy. Mówi się, że mieliśmy wcześniej pretensje o Wagnera. To była jednak zupełnie inna sprawa. Teraz mamy większy dylemat. Z jednej strony, nie możemy zamknąć tej wystawy, bo mamy państwo demokratyczne. Z drugiej strony, Hitler na zawsze pozostanie dla nas ucieleśnieniem absolutnego zła. Współczesna kultura, w tym film czy sztuka, próbują pokazywać Hitlera jako człowieka. Uczłowieczyć go, pokazać, że był wrażliwy. Tak, był, i to jest właśnie przerażające.
Jesteśmy narodem, który nigdy nie zapomni o ludobójstwie, a Hitler zawsze pozostanie demonem, który tej zbrodni dokonał. Nie zawsze wolność sztuki jest nadrzędna wobec pamięci o cierpieniu milionów ludzi. Jeśli do tego wystawę zorganizował Żyd, to inaczej niż wielką hucpą tego nazwać nie można. Ale to symbol naszych czasów - Hitler i kwiaty...
Szewach Weiss
Więcej możesz przeczytać w 12/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.