Kurs ekonomii NBP i "Wprost": jak zrobić remanent w domu
Pieniądzom trzeba rozkazywać, a nie służyć - głosi starożytna maksyma. Postarajmy się kierować tą radą - na pewno się opłaci! Porządek w domowym budżecie i portfelu to podstawowy warunek, by sprawnie i efektywnie oszczędzać. Im później zabierzemy się do przeglądu własnych wydatków, dochodów, długów i - ewentualnie - oszczędności, tym gorzej dla nas. W najlepszej sytuacji są ci, którzy konsekwentnie prowadzą domową księgowość. Innych czeka remanent.
Słoik w lesie
Po pierwsze, powyciągajmy ze wszystkich zakamarków pochowane i niechciane stare rachunki, kwity z bankomatów, wyciągi bankowe, zmięte PIT-y, może pogniecioną książeczkę oszczędnościową, wezwania do zapłaty zaległych rat... Widząc ogrom bałaganu, zastanówmy się, czy czegoś tam nie brakuje, i pospisujmy ważne dane z aktualnych wydruków. Porządkowanie własnych finansów zabierze być może wiele tygodni, a w wypadku większych długów - zapewne nawet wiele miesięcy. Wielu z nas będzie musiało poświęcić lata na spłatę zadłużenia, które jest wynikiem pochopnych zakupów. Tak naprawdę ważne jest jednak nie tyle saldo zadłużenia, ile świadomość, ile i za co się płaci.
To wszystko to tylko początek tworzenia własnej racjonalnej strategii finansowej. Drugim krokiem jest konieczność opracowania sposobu odkładania pieniędzy na czarną godzinę. Zdroworozsądkowym podejściem jest dążenie do sytuacji, w której pewien komfort psychiczny zapewni nam świadomość, że jak by co - możemy sięgnąć po żelazną rezerwę finansową ulokowaną lub zainwestowaną w bezpiecznym miejscu (chodzi o bank lub pieniężny czy obligacyjny fundusz inwestycyjny, a nie plik banknotów w słoiku zakopanym w lesie).
Ale to również nie koniec. Nadal bowiem brakować będzie choćby skromnego samodzielnego planu oszczędzania i inwestowania na emeryturę (ograniczenie się do tego, co przekazujemy ZUS i funduszom emerytalnym, będzie oznaczało dla wielu niezwykle bolesny spadek dochodów po zakończeniu pracy zawodowej). A zabezpieczenie dla dzieci? Jak sobie z tym wszystkim poradzić?
Na dobre i na złe
Jeśli inwestować, to długoterminowo i z głową. Nie musimy zarabiać każdego dnia. Z punktu widzenia inwestora świadomie akceptującego określony poziom ryzyka znaczenie podstawowe ma bowiem ostateczny wynik inwestycji, a nie jej przebieg.
Przy okazji porządkowania domowego budżetu pokuśmy się o refleksję nad bardziej globalnymi skutkami naszych zachowań finansowych. Choć zabrzmi to nieco górnolotnie, to zarówno nasze indywidualne decyzje konsumpcyjne, jak i to, jak inwestujemy pieniądze, ma wpływ na los innych ludzi. Przykład? Kupując świeże, pyszne pieczywo, dajemy pracę i szansę na zarobek solidnemu piekarzowi i sprzedawcy. Kupowanie dóbr i korzystanie z usług (konsumpcja) w oczywisty sposób wspiera innych ludzi i całą gospodarkę. Ale przecież nie oznacza to, że oszczędzanie jest czymś gorszym z punktu widzenia gospodarki. Odkładając konsumpcję w czasie (tu: wydanie pieniędzy na zakup dóbr i usług) i lokując kapitał na przykład w funduszu inwestycyjnym, także wspieramy gospodarkę. Fundusz, w zależności od swej polityki, inwestuje bowiem nasze pieniądze w akcje spółek. Dzięki temu firmy te mogą inwestować, rozwijać się, tworzyć miejsca pracy. Podobnie zdeponowanie pieniędzy w banku na lokacie terminowej oznacza dla kogoś szansę na pożyczenie tych pieniędzy; na założenie działalności gospodarczej, zatrudnianie innych, kupowanie towarów.
Warto być nie tylko świadomym konsumentem, ale i świadomym inwestorem. Warto zdawać sobie sprawę, że nasze pieniądze, poza zarabianiem dla nas, mogą zrobić wiele dobrego. Ta refleksja przyda się nie tylko przy okazji wiosennych porządków w naszych portfelach. Im mądrzej gospodarujemy pieniędzmi, tym lepiej dla nas i dla całej gospodarki.
Słoik w lesie
Po pierwsze, powyciągajmy ze wszystkich zakamarków pochowane i niechciane stare rachunki, kwity z bankomatów, wyciągi bankowe, zmięte PIT-y, może pogniecioną książeczkę oszczędnościową, wezwania do zapłaty zaległych rat... Widząc ogrom bałaganu, zastanówmy się, czy czegoś tam nie brakuje, i pospisujmy ważne dane z aktualnych wydruków. Porządkowanie własnych finansów zabierze być może wiele tygodni, a w wypadku większych długów - zapewne nawet wiele miesięcy. Wielu z nas będzie musiało poświęcić lata na spłatę zadłużenia, które jest wynikiem pochopnych zakupów. Tak naprawdę ważne jest jednak nie tyle saldo zadłużenia, ile świadomość, ile i za co się płaci.
To wszystko to tylko początek tworzenia własnej racjonalnej strategii finansowej. Drugim krokiem jest konieczność opracowania sposobu odkładania pieniędzy na czarną godzinę. Zdroworozsądkowym podejściem jest dążenie do sytuacji, w której pewien komfort psychiczny zapewni nam świadomość, że jak by co - możemy sięgnąć po żelazną rezerwę finansową ulokowaną lub zainwestowaną w bezpiecznym miejscu (chodzi o bank lub pieniężny czy obligacyjny fundusz inwestycyjny, a nie plik banknotów w słoiku zakopanym w lesie).
Ale to również nie koniec. Nadal bowiem brakować będzie choćby skromnego samodzielnego planu oszczędzania i inwestowania na emeryturę (ograniczenie się do tego, co przekazujemy ZUS i funduszom emerytalnym, będzie oznaczało dla wielu niezwykle bolesny spadek dochodów po zakończeniu pracy zawodowej). A zabezpieczenie dla dzieci? Jak sobie z tym wszystkim poradzić?
Na dobre i na złe
Jeśli inwestować, to długoterminowo i z głową. Nie musimy zarabiać każdego dnia. Z punktu widzenia inwestora świadomie akceptującego określony poziom ryzyka znaczenie podstawowe ma bowiem ostateczny wynik inwestycji, a nie jej przebieg.
Przy okazji porządkowania domowego budżetu pokuśmy się o refleksję nad bardziej globalnymi skutkami naszych zachowań finansowych. Choć zabrzmi to nieco górnolotnie, to zarówno nasze indywidualne decyzje konsumpcyjne, jak i to, jak inwestujemy pieniądze, ma wpływ na los innych ludzi. Przykład? Kupując świeże, pyszne pieczywo, dajemy pracę i szansę na zarobek solidnemu piekarzowi i sprzedawcy. Kupowanie dóbr i korzystanie z usług (konsumpcja) w oczywisty sposób wspiera innych ludzi i całą gospodarkę. Ale przecież nie oznacza to, że oszczędzanie jest czymś gorszym z punktu widzenia gospodarki. Odkładając konsumpcję w czasie (tu: wydanie pieniędzy na zakup dóbr i usług) i lokując kapitał na przykład w funduszu inwestycyjnym, także wspieramy gospodarkę. Fundusz, w zależności od swej polityki, inwestuje bowiem nasze pieniądze w akcje spółek. Dzięki temu firmy te mogą inwestować, rozwijać się, tworzyć miejsca pracy. Podobnie zdeponowanie pieniędzy w banku na lokacie terminowej oznacza dla kogoś szansę na pożyczenie tych pieniędzy; na założenie działalności gospodarczej, zatrudnianie innych, kupowanie towarów.
Warto być nie tylko świadomym konsumentem, ale i świadomym inwestorem. Warto zdawać sobie sprawę, że nasze pieniądze, poza zarabianiem dla nas, mogą zrobić wiele dobrego. Ta refleksja przyda się nie tylko przy okazji wiosennych porządków w naszych portfelach. Im mądrzej gospodarujemy pieniędzmi, tym lepiej dla nas i dla całej gospodarki.
Więcej możesz przeczytać w 12/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.