****1/2*
Nie Franz Ferdinand czy Snow Patrol są rockową wizytówką Szkocji, lecz grupa Mogwai. Jej piąty album, "Mr. Beast", przypomina, że mamy do czynienia z fenomenem na miarę My Bloody Valentine i ich epokowego albumu "Loveless" z 1991 r. Muzyka Mogwai - głównie instrumentalna - jest jak semtex, eksploduje w najmniej oczekiwanych momentach, poraża i zniewala, a jej gitarowy terroryzm przypomina epizod w brytyjskim rocku zwany shoegazingiem (Ride, Slowdive, Curve), który został wyeliminowany przez retro-skandalo-rockersów pokroju Oasis. Mogwai grają hipnotycznie - jak Slint, Tortoise czy Godpseed! Podobno ostatnio Gwen Stefani - w zaawansowanej ciąży - wyszła z ich koncertu, aby nie poronić...
Jerzy A. Rzewuski
Mogwai "Mr. Beast", iSound
Nie Franz Ferdinand czy Snow Patrol są rockową wizytówką Szkocji, lecz grupa Mogwai. Jej piąty album, "Mr. Beast", przypomina, że mamy do czynienia z fenomenem na miarę My Bloody Valentine i ich epokowego albumu "Loveless" z 1991 r. Muzyka Mogwai - głównie instrumentalna - jest jak semtex, eksploduje w najmniej oczekiwanych momentach, poraża i zniewala, a jej gitarowy terroryzm przypomina epizod w brytyjskim rocku zwany shoegazingiem (Ride, Slowdive, Curve), który został wyeliminowany przez retro-skandalo-rockersów pokroju Oasis. Mogwai grają hipnotycznie - jak Slint, Tortoise czy Godpseed! Podobno ostatnio Gwen Stefani - w zaawansowanej ciąży - wyszła z ich koncertu, aby nie poronić...
Jerzy A. Rzewuski
Mogwai "Mr. Beast", iSound
Więcej możesz przeczytać w 12/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.