Szusując w Dolomitach, najlepiej pić lagreina, schiavę bądź teroldego
Enoturysta to ktoś podróżujący "za winem". A jak nazwać narciarza wybierającego miejsce swych zimowych ferii również pod kątem możliwości próbowania lokalnych win (oczywiście po zejściu ze stoku!)? Kogoś takiego można chyba nazwać enonarciarzem.
Kiedyś nie mogłem się powstrzymać od tego, by nie wtrącić się w rozmowę kilku rodaków w enotece (sklepie z winem) w Ortisei, głównej miejscowości Val Gardeny. Bardzo długo wybierali wino, by w końcu chwycić za butelkę czegoś, co znali najlepiej - toskańskiego chianti. Nie mam nic przeciwko chianti, ale kupowanie go podczas zimowych ferii w Górnej Adydze absolutnie mija się z celem. Bo to jeden z najlepszych regionów winiarskich Włoch, pełen endemicznych odmian winogron, z których robi się unikatowe, znakomite wina, naprawdę rzadko dostępne w Polsce. - Chianti napijcie się w Warszawie. Tu sięgnijcie po lagreina, gewürztraminera, schiavę - poradziłem polskim kinomanom narciarzom.
Granica wina
Chcąc korzystać z winiarskich uroków zimowych ferii w Dolomitach, trzeba odpowiedzieć na pytanie, po której stronie granicy jesteśmy. I nie chodzi tu o granicę między Italią a Austrią, ale między Górną Adygą a Trentino. Jeżeli podczas obiadokolacji na naszym stole pojawi się butelka lagreina - jesteśmy prawdopodobnie w Alto Adige, gdy w kieliszkach wyląduje marzemino lub teroldego - to już raczej włości Trydentu.
Tam, gdzie robi się wino, a więc w głównej dolinie spływającej ku południu z przełęczy Brenner, granica przypada gdzieś między Margreid a Mezzocoroną, choć niełatwo ją zauważyć. Najprościej dostrzeżemy granicę, słuchając języka: na północy będzie to niemiecki, na południu już włoski. Cezura między Alto Adige a Trentino w rejonach stricte górskich jest bardziej skomplikowana. Może się bowiem zdarzyć, że zaczniemy nasz narciarski zjazd jeszcze w Południowym Tyrolu, a skończymy w Trentino. Val Gardena czy Alta Badia leżą po stronie Górnej Adygi, ale już popularne pośród polskich narciarzy Val di Fassa i Val di Fiemme w Trentino. Największe zamieszanie z granicami regionów mają uczestnicy narciarskiej karuzeli tzw. Sella Rondy, czyli całodniowego szlaku narciarskiego biegnącego wokół pasma Selli, którego dodatkowo jedna trzecia leży w regionie Veneto.
Słowianin na lunch
Dekadę temu wybraliśmy się na narty na szczyt Plose powyżej Brixen, a po kilkukilometrowym zjeździe postanowiliśmy odwiedzić małą winiarnię w tym miasteczku. Wkroczyliśmy do enoteki nad brzegiem Isarki, prosząc właściciela o coś "lokalnego". Wtedy po raz pierwszy pojawił się w moim życiu lagrein - wino z endemicznej odmiany, której próżno szukać poza Dolomitami. Na jego etykiecie może się pojawić nazwa scuro/dunkel (ciemny), upewniająca nas, że mamy do czynienia z winem czerwonym, w przeciwieństwie do lagrein rosato/kretzer, czyli wina różowego, które także może powstać z tego szczepu. W wersji czerwonej lagrein daje szczere, mięsiste, taniczne, ciemne wina, znakomicie pasujące do niewegetariańskiej, solidnej alpejskiej kuchni.
Autochtonem jest także słynny poza Dolomitami gewźrztraminer, wywodzący swą nazwę od miasteczka Tramin (Termeno). Jeśli ktoś ma wątpliwości, po jakiemu mówią jej mieszkańcy, powinien zerknąć na napis witający przyjezdnych: Wilkommen Heimat des Gewźrztraminers - witajcie w ojczyźnie gewźrztraminera. Z tej białej odmiany powstają niezwykłe słodko-pikantne wina o aromacie różanego olejku, owoców liczi i pieprzu. W przeciwieństwie do lagreina, z traminera wino robią mieszkańcy całej niemal Europy Środkowej. Odmiana jest też bardzo popularna w Alzacji. W Dolomitach daje z jednej strony niezwykłe szlachetne wina słodkie z późnych zbiorów, z drugiej zaś - fascynujące wina wytrawne.
Trzecią z powszechnie uprawianych w Górnej Adydze odmian jest schiava, czy jak wolą niemieckojęzyczni mieszkańcy Południowego Tyrolu - vernatsch. Swą nazwę wywodzi prawdopodobnie od słowa "Słowianin", co mogłoby wskazywać na jej pochodzenie. Poza Dolomitami można ją znaleźć w Wirtembergii, gdzie występuje jako trollinger. W przeciwieństwie do lagreina jest winem lekkim, łatwym w piciu, toteż chętnie serwowanym w schroniskach w porze lunchu. Miejscowi uważają, że to idealne wino do typowego tyrolskiego przysmaku - cienko krojonego specku. Wiele najtańszych czerwonych win z Alto Adige to właśnie schiava, warto jednak zadać sobie odrobinę trudu i wyszukać butelkę z pododmiany schiava gentile, która uraduje każdego narciarza świeżym owocowym aromatem.
Marzemino Mozarta
Bohater opery Mozarta "Don Giovanni" żąda w piątym akcie, by nalano mu wina marzemino. Tak oto lokalna odmiana winogron, mało dziś znana poza Trydentem, stała się nieśmiertelna. Mało kto o tym dziś pewnie pamięta w restauracjach i schroniskach Vigo di Fassa czy Cavalese, gdzie marzemino jest na stołach najczęstszym gościem. To czerwone wino pije się zazwyczaj za młodu, jest rześkie, wyraziste, zwykle bardzo owocowe, świetnie gasi pragnienie i rzadko ma pretensje do wielkości. Trydenccy winiarze jednak podkreślają, że wszystko jeszcze przed nimi.
W przeciwieństwie do Górnej Adygi w Trentino produkcja wina zdominowana jest przez spółdzielnię Ca Vit, która dyktuje warunki i wyznacza trendy. Na północy też nie brakuje spółdzielni, tyle że nie są one tak wielkie, a produkowane przez nie wina należą do absolutnej czołówki w Alto Adige. W Trentino mali producenci czują się często przygnieceni potęgą "Wielkiego Brata". Ale walczą o swoje. Widać to na przykładzie najlepszej czerwonej odmiany uprawianej w trydenckich winnicach - teroldego. Najlepsze siedlisko tego szczepu to Równina Rotaliańska. Wina stąd pochodzące noszą nazwę teroldego rotaliano i mogą być prostolinijnymi winami do kolacji po nartach, ale - jak w wypadku legendarnego Granato Elisabetty Foradori (która w proteście przeciw zbyt liberalnym regułom produkcji w apelacji świadomie zdeklasyfikowała swoje najlepsze wino do statusu regionalnego IGT) - mogą się wedrzeć do najściślejszej włoskiej czołówki. Być może wkrótce podobny awans spotka dającą białe wina nosiolę, która to odmiana wzbudza coraz większe zainteresowanie lokalnych winiarzy.
Trentino to także kraina najlepszych, obok lombardzkiej franciacorty, win musujących we Włoszech. Te najlepsze robione są metodą tradycyjną (jak szampan) i mają status DOC trento. Spumante Ferrari to prawdziwe ferrari pośród bąbelków Italii.
Grappa na niepogodę
W Dolomitach nie zawsze świeci słońce, nie zawsze można więc się delektować kieliszkiem schłodzonej nosili. Czasem potrzebny jest konkret, a ten zapewnia grappa, czyli mocna wódka robiona z wytłoczyn winogron, a zatem tego, co pozostaje z winogron po procesie winifikacji. Często na etykiecie znajdziemy wręcz odmianę winogron, z której przedestylowano grappę. Sam najbardziej lubię delikatną, aromatyczną z moscato giallo, ale wybór odpowiedniego szczepu jest kwestią gustu i sytuacji. Jeśli po procesie destylacji alkohol trafia do drewnianych beczek, nabiera złoto-brunatnego koloru. Nie brakuje też w Dolomitach grapp aromatyzowanych ziołami. Najbardziej oryginalna jest grappa genziana. Oczywiście, grappa grappie nierówna - nie można wyrabiać sobie zdania na temat tego destylatu po jednorazowej degustacji butelki kupionej w supermarkecie. Lepiej kupić grappę w enotece i posłuchać rady sprzedawcy. Trzeba też pamiętać o świetnej caffe coretto, czyli espresso z paroma kroplami grappy - podczas jazdy na nartach to lepsze rozwiązanie niż tradycyjna "lufa".
Zimowe wakacje w Dolomitach dają szansę na dobre poznanie lokalnego winiarstwa. Warto pamiętać o tym, że lagrein, schiava i teroldego najlepiej będą smakować z daniami alpejskiej kuchni: podanym z schźttelbrot speckiem, polentą, księżodławkami ze szpinakiem czy nawet zwykłą kapustą i ziemniakami. Saluto! No, chyba że Prosit!
Kiedyś nie mogłem się powstrzymać od tego, by nie wtrącić się w rozmowę kilku rodaków w enotece (sklepie z winem) w Ortisei, głównej miejscowości Val Gardeny. Bardzo długo wybierali wino, by w końcu chwycić za butelkę czegoś, co znali najlepiej - toskańskiego chianti. Nie mam nic przeciwko chianti, ale kupowanie go podczas zimowych ferii w Górnej Adydze absolutnie mija się z celem. Bo to jeden z najlepszych regionów winiarskich Włoch, pełen endemicznych odmian winogron, z których robi się unikatowe, znakomite wina, naprawdę rzadko dostępne w Polsce. - Chianti napijcie się w Warszawie. Tu sięgnijcie po lagreina, gewürztraminera, schiavę - poradziłem polskim kinomanom narciarzom.
Granica wina
Chcąc korzystać z winiarskich uroków zimowych ferii w Dolomitach, trzeba odpowiedzieć na pytanie, po której stronie granicy jesteśmy. I nie chodzi tu o granicę między Italią a Austrią, ale między Górną Adygą a Trentino. Jeżeli podczas obiadokolacji na naszym stole pojawi się butelka lagreina - jesteśmy prawdopodobnie w Alto Adige, gdy w kieliszkach wyląduje marzemino lub teroldego - to już raczej włości Trydentu.
Tam, gdzie robi się wino, a więc w głównej dolinie spływającej ku południu z przełęczy Brenner, granica przypada gdzieś między Margreid a Mezzocoroną, choć niełatwo ją zauważyć. Najprościej dostrzeżemy granicę, słuchając języka: na północy będzie to niemiecki, na południu już włoski. Cezura między Alto Adige a Trentino w rejonach stricte górskich jest bardziej skomplikowana. Może się bowiem zdarzyć, że zaczniemy nasz narciarski zjazd jeszcze w Południowym Tyrolu, a skończymy w Trentino. Val Gardena czy Alta Badia leżą po stronie Górnej Adygi, ale już popularne pośród polskich narciarzy Val di Fassa i Val di Fiemme w Trentino. Największe zamieszanie z granicami regionów mają uczestnicy narciarskiej karuzeli tzw. Sella Rondy, czyli całodniowego szlaku narciarskiego biegnącego wokół pasma Selli, którego dodatkowo jedna trzecia leży w regionie Veneto.
Słowianin na lunch
Dekadę temu wybraliśmy się na narty na szczyt Plose powyżej Brixen, a po kilkukilometrowym zjeździe postanowiliśmy odwiedzić małą winiarnię w tym miasteczku. Wkroczyliśmy do enoteki nad brzegiem Isarki, prosząc właściciela o coś "lokalnego". Wtedy po raz pierwszy pojawił się w moim życiu lagrein - wino z endemicznej odmiany, której próżno szukać poza Dolomitami. Na jego etykiecie może się pojawić nazwa scuro/dunkel (ciemny), upewniająca nas, że mamy do czynienia z winem czerwonym, w przeciwieństwie do lagrein rosato/kretzer, czyli wina różowego, które także może powstać z tego szczepu. W wersji czerwonej lagrein daje szczere, mięsiste, taniczne, ciemne wina, znakomicie pasujące do niewegetariańskiej, solidnej alpejskiej kuchni.
Autochtonem jest także słynny poza Dolomitami gewźrztraminer, wywodzący swą nazwę od miasteczka Tramin (Termeno). Jeśli ktoś ma wątpliwości, po jakiemu mówią jej mieszkańcy, powinien zerknąć na napis witający przyjezdnych: Wilkommen Heimat des Gewźrztraminers - witajcie w ojczyźnie gewźrztraminera. Z tej białej odmiany powstają niezwykłe słodko-pikantne wina o aromacie różanego olejku, owoców liczi i pieprzu. W przeciwieństwie do lagreina, z traminera wino robią mieszkańcy całej niemal Europy Środkowej. Odmiana jest też bardzo popularna w Alzacji. W Dolomitach daje z jednej strony niezwykłe szlachetne wina słodkie z późnych zbiorów, z drugiej zaś - fascynujące wina wytrawne.
Trzecią z powszechnie uprawianych w Górnej Adydze odmian jest schiava, czy jak wolą niemieckojęzyczni mieszkańcy Południowego Tyrolu - vernatsch. Swą nazwę wywodzi prawdopodobnie od słowa "Słowianin", co mogłoby wskazywać na jej pochodzenie. Poza Dolomitami można ją znaleźć w Wirtembergii, gdzie występuje jako trollinger. W przeciwieństwie do lagreina jest winem lekkim, łatwym w piciu, toteż chętnie serwowanym w schroniskach w porze lunchu. Miejscowi uważają, że to idealne wino do typowego tyrolskiego przysmaku - cienko krojonego specku. Wiele najtańszych czerwonych win z Alto Adige to właśnie schiava, warto jednak zadać sobie odrobinę trudu i wyszukać butelkę z pododmiany schiava gentile, która uraduje każdego narciarza świeżym owocowym aromatem.
Marzemino Mozarta
Bohater opery Mozarta "Don Giovanni" żąda w piątym akcie, by nalano mu wina marzemino. Tak oto lokalna odmiana winogron, mało dziś znana poza Trydentem, stała się nieśmiertelna. Mało kto o tym dziś pewnie pamięta w restauracjach i schroniskach Vigo di Fassa czy Cavalese, gdzie marzemino jest na stołach najczęstszym gościem. To czerwone wino pije się zazwyczaj za młodu, jest rześkie, wyraziste, zwykle bardzo owocowe, świetnie gasi pragnienie i rzadko ma pretensje do wielkości. Trydenccy winiarze jednak podkreślają, że wszystko jeszcze przed nimi.
W przeciwieństwie do Górnej Adygi w Trentino produkcja wina zdominowana jest przez spółdzielnię Ca Vit, która dyktuje warunki i wyznacza trendy. Na północy też nie brakuje spółdzielni, tyle że nie są one tak wielkie, a produkowane przez nie wina należą do absolutnej czołówki w Alto Adige. W Trentino mali producenci czują się często przygnieceni potęgą "Wielkiego Brata". Ale walczą o swoje. Widać to na przykładzie najlepszej czerwonej odmiany uprawianej w trydenckich winnicach - teroldego. Najlepsze siedlisko tego szczepu to Równina Rotaliańska. Wina stąd pochodzące noszą nazwę teroldego rotaliano i mogą być prostolinijnymi winami do kolacji po nartach, ale - jak w wypadku legendarnego Granato Elisabetty Foradori (która w proteście przeciw zbyt liberalnym regułom produkcji w apelacji świadomie zdeklasyfikowała swoje najlepsze wino do statusu regionalnego IGT) - mogą się wedrzeć do najściślejszej włoskiej czołówki. Być może wkrótce podobny awans spotka dającą białe wina nosiolę, która to odmiana wzbudza coraz większe zainteresowanie lokalnych winiarzy.
Trentino to także kraina najlepszych, obok lombardzkiej franciacorty, win musujących we Włoszech. Te najlepsze robione są metodą tradycyjną (jak szampan) i mają status DOC trento. Spumante Ferrari to prawdziwe ferrari pośród bąbelków Italii.
Grappa na niepogodę
W Dolomitach nie zawsze świeci słońce, nie zawsze można więc się delektować kieliszkiem schłodzonej nosili. Czasem potrzebny jest konkret, a ten zapewnia grappa, czyli mocna wódka robiona z wytłoczyn winogron, a zatem tego, co pozostaje z winogron po procesie winifikacji. Często na etykiecie znajdziemy wręcz odmianę winogron, z której przedestylowano grappę. Sam najbardziej lubię delikatną, aromatyczną z moscato giallo, ale wybór odpowiedniego szczepu jest kwestią gustu i sytuacji. Jeśli po procesie destylacji alkohol trafia do drewnianych beczek, nabiera złoto-brunatnego koloru. Nie brakuje też w Dolomitach grapp aromatyzowanych ziołami. Najbardziej oryginalna jest grappa genziana. Oczywiście, grappa grappie nierówna - nie można wyrabiać sobie zdania na temat tego destylatu po jednorazowej degustacji butelki kupionej w supermarkecie. Lepiej kupić grappę w enotece i posłuchać rady sprzedawcy. Trzeba też pamiętać o świetnej caffe coretto, czyli espresso z paroma kroplami grappy - podczas jazdy na nartach to lepsze rozwiązanie niż tradycyjna "lufa".
Zimowe wakacje w Dolomitach dają szansę na dobre poznanie lokalnego winiarstwa. Warto pamiętać o tym, że lagrein, schiava i teroldego najlepiej będą smakować z daniami alpejskiej kuchni: podanym z schźttelbrot speckiem, polentą, księżodławkami ze szpinakiem czy nawet zwykłą kapustą i ziemniakami. Saluto! No, chyba że Prosit!
SZUKAJ W DOLOMITACH Region Alto Adige Manincor (Pinot Nero Mason, Sophie), Cantina Terlano (Lagrein Porphyr, Gewürztraminer Lunare, Terlaner Nova Domus), Kellerei Bozen (Pinot Bianco Dellago, Lagrein Taber), Colterenzio (Lafoa Sauvignon, wina z serii Cornell), Abbazia Novacella (wina z serii Praepositus) Region Trentino Pojer & Sandri (Nosiola, Faye, Pinot Nero), Eugenio Rosi (Marzemino Poiema, Esegesi), Dorigati (Diedri), La Vis (wina z serii Ritratto), Bolognani (Gaban) SZUKAJ W POLSCE Region Alto Adige J. Hofstätter (Gewürztraminer Kolbenhof, Pinot Nero Barthenau S. Urbano), Franz Haas (Pinot Nero Schweizer, Manna), Cantina Termeno (Lagrein Urban, Gewürztraminer Nussbaum), San Michele Appiano (Pinot Nero S. Valentin), Alois Lageder (Tenuta Löwengang, Pinot Nero Krafuss) Region Trentino Elisabetta Foradori (Granato, Teroldego Rotaliano), Tenuta San Leonardo (San Leonardo, Villa Gresti), Ferrari, Cesconi, Endrizzi |
Więcej możesz przeczytać w 5/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.