Pingwiny Humboldta to najsłynniejsi geje wśród ptaków
Seks albo życie - mógłby powiedzieć samiec raka luizjańskiego do napotkanego cherlaka tego samego gatunku. Mniejszy samiec odwraca się na grzbiet i przyjmuje pozycję samicy, by uniknąć morderczego cięcia szczypiec. Spośród tych raków, które umieszczone w doświadczalnym akwarium nie przystały na seksualną propozycję siłacza, po pięciu dniach przy życiu pozostała jedna piąta.
Odkrycie, że skorupiaki odbywają tzw. pseudokopulacje, zaskakuje, gdyż takie doniesienia dotyczyły dotychczas głównie ssaków. Zachowania homoseksualne m.in. ustalają hierarchię wśród samców żyrafy. Splatanie szyj i wspinanie się na siebie to prawie 80 proc. zachowań obserwowanych wśród byków. Podobnym celom służą orgie samców delfinów butlonosych, orek i manatów.
Błąd Darwina
- Homoseksualizm nie jest produktem ubocznym jedynie ludzkiej kultury. Nie jest też niczym nienaturalnym. Karol Darwin się mylił. Pora zrewidować teorię doboru płciowego, gdyż nie wyjaśnia ona istoty homoseksualizmu - uważa prof. Joan Roughgarden ze Stanford University. Przekonuje o tym także otwarta niedawno w Muzeum Historii Naturalnej w Oslo wystawa "Wbrew naturze?" (czynna do 19 sierpnia tego roku). Skłonność do własnej płci miewają również zwierzęta udomowione. Bywa, że sprowadzony do gospodarstwa baran rozpłodowy woli od owiec inne barany. W czasie rui do 16 proc. tryków nigdy nie kryje samic. Podobne zachowania są powszechne wśród dzikich gatunków owiec. Samce owcy kanadyjskiej żyją w homoseksualnych grupach, w których więzi utrzymywane są przez stosunki analne. Jeśli któryś z baranów odrzuca taką formę kontaktów, staje się społecznym outsiderem.
Sześć procent samców czerwonaków czuje pociąg wyłącznie do samców - odbywa tańce godowe, kopuluje i do spółki z towarzyszem przejmuje gniazdo z jajami. O dziwo, takie pary są często lepszymi rodzicami niż tradycyjne stadła. Silne ptaki budzą respekt sąsiadów, więc zajmują większe terytorium. W efekcie ich pisklęta są lepiej karmione.
Najsłynniejsi geje wśród ptaków to pingwiny Humboldta. W niemieckim ogrodzie zoologicznym w Bremerhaven samce tych ptaków dobrały się w pary i próbowały się rozmnożyć, wysiadując kamienie. Próba przywrócenia normalnej sytuacji skończyła się fiaskiem. Sprowadzone samice zostały zignorowane. Interwencja odbiła się za to szerokim echem w środowisku homoseksualistów. Okrzyknięto ją aktem nietolerancji wobec wolności seksualnej zwierząt. Naukowcy zaś kolejny raz roztrząsali, na ile to zachowanie ma biologiczne, a na ile społeczne podłoże.
Spoiwo społeczne
Wydawałoby się, że homoseksualizm zaprzecza podstawowemu prawu natury, według którego nadrzędnym celem każdego organizmu jest pozostawienie potomstwa. W klasycznym ujęciu teorii ewolucji utrwalają się cechy, które dają zwierzęciu sukces rozrodczy. Te cechy są przekazywane następnemu pokoleniu. W wypadku par homoseksualnych o sukcesie nie może być mowy. Taki związek to ślepy zaułek. Jak wobec tego wyjaśnić tak bezsensowne z ewolucyjnego punktu widzenia zachowanie? Do pewnego stopnia bronią się lesbijskie związki spokrewnionych samic. Takie, jakie tworzą rybitwy różowe. Pary samic wychowują najczęściej tylko jedno pisklę, jeśli związek tworzą ciotka i siostrzenica lub matka i córka, geny obu samic przechodzą do następnego pokolenia.
Poza tym kopulacje nie służą wyłącznie prokreacji. Odbywają się również poza okresem rui i ten typ aktywności ma sprawiać przyjemność. Tak właśnie dzieje się u biseksualnych makaków japońskich - 33 proc. aktywności seksualnej tych małp przypada na relacje między samicami. Seks może też służyć jako spoiwo grupy społecznej, tak jak u bonobo. Te szympansy uprawiają seks z każdym bez względu na płeć i wiek. W sytuacjach, w których ludzie dają kwiaty i czekoladki, bonobo wymieniają pieszczoty i pocałunki.
Seks w zniewoleniu
"Naukowcy długo nie podejmowali odpowiednich badań, uznając zachowania seksualne wobec tej samej płci za czystą patologię" - stwierdza prof. Paul Vasey w książce "Homosexual Behaviour in Animals". Zwierzęcy homoseksualizm najczęściej obserwowano w ogrodach zoologicznych - stąd wysnuto wniosek, że są to skutki przebywania w niewoli, które nie ujawniłyby się na wolności. Podobnie tłumaczono nietypowe zachowania kogutów, krów i baranów - ot, nieprzewidziany efekt hodowli i udomowienia gatunku. Coraz trudniej było jednak pomijać wyniki badań terenowych. Z wolna pojawiał się inny obraz - homoseksualizm to nie mania, dewiacja czy wyjątek. Udokumentowano istnienie homoseksualnych par u 1500 gatunków, a szczegółowo zbadano to zjawisko u prawie 500 gatunków.
Zwierzę, wspinając się na osobnika tej samej płci, może też reklamować własną atrakcyjność lub starać się wywołać zazdrość u właściwego partnera. Homo-seksualne skłonności często pojawiają się wtedy, gdy jest za mało partnerów, by stworzyć tradycyjny związek. W takiej sytuacji około 5 proc. samic mew kalifornijskich i delawarskich wychowuje pisklęta z inną samicą. Po psedokopulacji inicjującej ich związek każda mewa kopuluje z już zajętym samcem i składa jaja do wspólnego gniazda. Następnie samice dzielą się obowiązkami: jedna strzeże jaj przed drapieżnikami, a druga szuka pokarmu.
Zwierzęca seksualność
Im bardziej skomplikowane życie społeczne gatunku, tym bardziej złożona zwierzęca seksualność i tym więcej frywolnej przyjemności. Przekonują o tym przykłady z życia szympansów, orangutanów, goryli i gibonów. W porównaniu z małpami człekokształtnymi homoseksualizm u ludzi nie jest ani szczególnie częsty, ani szczególnie rzadki. Gdyby to zjawisko miało być tylko zwykłym brakiem przystosowania, natura dawno powinna je wyeliminować. Porównywanie ludzi i zwierząt w tej kwestii (często to przecież robimy w poszukiwaniu tego, co naturalne, a co nie) prowadzi jednak na manowce. Zwierzęta uprawiają przecież kanibalizm, dzieciobójstwo, nie otaczają opieką starców. Trudno więc, by wyznaczały granicę między tym, co dobre, a tym, co złe, w naszym życiu.
Odkrycie, że skorupiaki odbywają tzw. pseudokopulacje, zaskakuje, gdyż takie doniesienia dotyczyły dotychczas głównie ssaków. Zachowania homoseksualne m.in. ustalają hierarchię wśród samców żyrafy. Splatanie szyj i wspinanie się na siebie to prawie 80 proc. zachowań obserwowanych wśród byków. Podobnym celom służą orgie samców delfinów butlonosych, orek i manatów.
Błąd Darwina
- Homoseksualizm nie jest produktem ubocznym jedynie ludzkiej kultury. Nie jest też niczym nienaturalnym. Karol Darwin się mylił. Pora zrewidować teorię doboru płciowego, gdyż nie wyjaśnia ona istoty homoseksualizmu - uważa prof. Joan Roughgarden ze Stanford University. Przekonuje o tym także otwarta niedawno w Muzeum Historii Naturalnej w Oslo wystawa "Wbrew naturze?" (czynna do 19 sierpnia tego roku). Skłonność do własnej płci miewają również zwierzęta udomowione. Bywa, że sprowadzony do gospodarstwa baran rozpłodowy woli od owiec inne barany. W czasie rui do 16 proc. tryków nigdy nie kryje samic. Podobne zachowania są powszechne wśród dzikich gatunków owiec. Samce owcy kanadyjskiej żyją w homoseksualnych grupach, w których więzi utrzymywane są przez stosunki analne. Jeśli któryś z baranów odrzuca taką formę kontaktów, staje się społecznym outsiderem.
Sześć procent samców czerwonaków czuje pociąg wyłącznie do samców - odbywa tańce godowe, kopuluje i do spółki z towarzyszem przejmuje gniazdo z jajami. O dziwo, takie pary są często lepszymi rodzicami niż tradycyjne stadła. Silne ptaki budzą respekt sąsiadów, więc zajmują większe terytorium. W efekcie ich pisklęta są lepiej karmione.
Najsłynniejsi geje wśród ptaków to pingwiny Humboldta. W niemieckim ogrodzie zoologicznym w Bremerhaven samce tych ptaków dobrały się w pary i próbowały się rozmnożyć, wysiadując kamienie. Próba przywrócenia normalnej sytuacji skończyła się fiaskiem. Sprowadzone samice zostały zignorowane. Interwencja odbiła się za to szerokim echem w środowisku homoseksualistów. Okrzyknięto ją aktem nietolerancji wobec wolności seksualnej zwierząt. Naukowcy zaś kolejny raz roztrząsali, na ile to zachowanie ma biologiczne, a na ile społeczne podłoże.
Spoiwo społeczne
Wydawałoby się, że homoseksualizm zaprzecza podstawowemu prawu natury, według którego nadrzędnym celem każdego organizmu jest pozostawienie potomstwa. W klasycznym ujęciu teorii ewolucji utrwalają się cechy, które dają zwierzęciu sukces rozrodczy. Te cechy są przekazywane następnemu pokoleniu. W wypadku par homoseksualnych o sukcesie nie może być mowy. Taki związek to ślepy zaułek. Jak wobec tego wyjaśnić tak bezsensowne z ewolucyjnego punktu widzenia zachowanie? Do pewnego stopnia bronią się lesbijskie związki spokrewnionych samic. Takie, jakie tworzą rybitwy różowe. Pary samic wychowują najczęściej tylko jedno pisklę, jeśli związek tworzą ciotka i siostrzenica lub matka i córka, geny obu samic przechodzą do następnego pokolenia.
Poza tym kopulacje nie służą wyłącznie prokreacji. Odbywają się również poza okresem rui i ten typ aktywności ma sprawiać przyjemność. Tak właśnie dzieje się u biseksualnych makaków japońskich - 33 proc. aktywności seksualnej tych małp przypada na relacje między samicami. Seks może też służyć jako spoiwo grupy społecznej, tak jak u bonobo. Te szympansy uprawiają seks z każdym bez względu na płeć i wiek. W sytuacjach, w których ludzie dają kwiaty i czekoladki, bonobo wymieniają pieszczoty i pocałunki.
Seks w zniewoleniu
"Naukowcy długo nie podejmowali odpowiednich badań, uznając zachowania seksualne wobec tej samej płci za czystą patologię" - stwierdza prof. Paul Vasey w książce "Homosexual Behaviour in Animals". Zwierzęcy homoseksualizm najczęściej obserwowano w ogrodach zoologicznych - stąd wysnuto wniosek, że są to skutki przebywania w niewoli, które nie ujawniłyby się na wolności. Podobnie tłumaczono nietypowe zachowania kogutów, krów i baranów - ot, nieprzewidziany efekt hodowli i udomowienia gatunku. Coraz trudniej było jednak pomijać wyniki badań terenowych. Z wolna pojawiał się inny obraz - homoseksualizm to nie mania, dewiacja czy wyjątek. Udokumentowano istnienie homoseksualnych par u 1500 gatunków, a szczegółowo zbadano to zjawisko u prawie 500 gatunków.
Zwierzę, wspinając się na osobnika tej samej płci, może też reklamować własną atrakcyjność lub starać się wywołać zazdrość u właściwego partnera. Homo-seksualne skłonności często pojawiają się wtedy, gdy jest za mało partnerów, by stworzyć tradycyjny związek. W takiej sytuacji około 5 proc. samic mew kalifornijskich i delawarskich wychowuje pisklęta z inną samicą. Po psedokopulacji inicjującej ich związek każda mewa kopuluje z już zajętym samcem i składa jaja do wspólnego gniazda. Następnie samice dzielą się obowiązkami: jedna strzeże jaj przed drapieżnikami, a druga szuka pokarmu.
Zwierzęca seksualność
Im bardziej skomplikowane życie społeczne gatunku, tym bardziej złożona zwierzęca seksualność i tym więcej frywolnej przyjemności. Przekonują o tym przykłady z życia szympansów, orangutanów, goryli i gibonów. W porównaniu z małpami człekokształtnymi homoseksualizm u ludzi nie jest ani szczególnie częsty, ani szczególnie rzadki. Gdyby to zjawisko miało być tylko zwykłym brakiem przystosowania, natura dawno powinna je wyeliminować. Porównywanie ludzi i zwierząt w tej kwestii (często to przecież robimy w poszukiwaniu tego, co naturalne, a co nie) prowadzi jednak na manowce. Zwierzęta uprawiają przecież kanibalizm, dzieciobójstwo, nie otaczają opieką starców. Trudno więc, by wyznaczały granicę między tym, co dobre, a tym, co złe, w naszym życiu.
HOMOSEKSUALIZM W ZARODKU |
---|
Uczeni odkryli "gen homoseksualizmu" u samców muszki owocowej próbujących z sobą kopulować. Z większości badań wynika jednak, że orientacja seksualna zostaje określona w początkowym okresie rozwoju. Na rozwijający się zarodek mogą mieć wpływ takie czynniki, jak rodzaj diety, stres matki w czasie ciąży, ekspozycja na różne związki chemiczne, ale największe znaczenie ma działanie hormonów. Ten trop podsunęły badania mózgów baranów, w szczególności obszaru związanego z zachowaniami seksualnymi (czyli pola przedwzrokowego podwzgórza). Okazuje się, że różni się ono w zależności od orientacji seksualnej tryka. Wiązka neuronów zwana jądrem dymorficznym płciowo jest mniejsza u samców homoseksualnych niż heteroseksualnych i wielkością przypomina analogiczną strukturę w mózgu owcy. Ponadto homoseksualne barany mają niższy poziom aromatazy, enzymu biorącego udział w zamianie testosteronu w estrogen. |
Więcej możesz przeczytać w 5/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.