PEWNEGO RAZU SPOTKALIŚMY W SUPERMARKECIE Albert wiceministra Poncyliusza. Już chcieliśmy się z nim witać, gdy nagle polityk PiS sięgnął po telefon i zaraz potem zmienił mu się wyraz twarzy, a z jego ust zaczęły padać takie słowa, jak "mandat", "Tyszkiewicz", "nie sprzedałem", "absurd". Na własne oczy widzieliśmy, jak tygodnik "Wprost" psuje facetowi nie tylko opinię, ale i z zakupy. W tej sytuacji czmychnęliśmy gdzie pieprz rośnie.
MARSZAŁEK MAREK JUREK ZAPEWNIŁ, że PiS nie jest formacją złośliwą, nie znajduje przyjemności w gnębieniu swoich rywali i raczej nie będzie rozdymać sprawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ledwo tak powiedział, jego koledzy partyjni uznali, że Bufetowa musi odejść. Na obronę marszałka możemy napisać, że powiedział to, co powiedział, w ulubionym radiu taksówkarzy, czyli Tok FM. A tam rzadko kto ma jakikolwiek kontakt z rzeczywistością.
OPRÓCZ JURKA CAŁA PIS-OWSKA CZOŁÓWKA z prezydentem, premierem i szefem MSWiA uznała, że sprawa HGW jest bardzo poważna. A nawet bardzo poważna. Los pani Hani stał się oczywisty, gdy sam Przemysław Edgar Gosiewski zapowiedział, że rząd będzie bezlitośnie egzekwował prawo. Jak Edgar zapowiedział, tak Kaczyński zrobił.
ZABAWNE, ŻE JAK BĘDĄ NOWE WYBORY na prezydenta Warszawy, to chyba tylko Bufetowa w nich będzie starować. W PiS na razie nie ma chętnych. Na komitecie politycznym tej partii Kazio Marcinkiewicz zapowiedział, że drugi raz nie da z siebie zrobić wała, a w ogóle polityka go już nie interesuje, tylko bankowość. Będzie zatem łapanka na PiS--owskiego kandydata. Ciekawe, czy znajdą odpowiedniego frajera. W sumie mają w kim wybierać.
ALE, ALE! NA PEWNO DO WYBORÓW stanie podgamoń i podkrasnoludek Wojciech Wierzejski. Mamy nadzieję, że w tej sytuacji o prezydenturę powalczy także major Frydrych na czele swoich Gamoni i Krasnoludków. Obywatelu majorze, mamy nadzieję, że spełnicie swój obywatelski obowiązek!
NIEDAWNO ROMANA GIERTYCHA miał powyżej uszu Jarosław Kaczyński. Teraz kończy się cierpliwość Lecha Kaczyńskiego. Ale największy polski polityk nie boi się Kaczorków i w Sejmie LPR zwalcza prezydencką nowelizację ustawy lustracyjnej. Byle Giertych nie skończył jak Łowca Krokodyli. Tamten też drażnił wszystkie najniebezpieczniejsze stwory, aż go w końcu ukąsiło jakieś paskudztwo iÉ teraz drażni krokodyle jego córka. Co ciekawe, Giertych też ma córkę.
NAJWIĘKSZY POLSKI POLITYK wzruszył nas, ogłaszając, że sprzeciw wobec prezydenckich pomysłów lustracyjnych wynika z jego radykalnie lustracyjnych poglądów i jest sprawą sumienia. Sumienie Giertycha musiało przysnąć, kiedy raptem parę dni temu wicepremier wychwalał arcybiskupa Wielgusa. W ogóle straszny śpioch z tego sumienia. Budzi się raczej rzadko.
RACHU-CIACHU I POSŁOWIE LIGI POLSKICH RODZIN przestali blokować prezydencką lustrację. Trudno orzec, czy to taki duży Giertych wystraszył się takiego małego, zupełnie niejadowitego Kaczorka, czy też może sumienie największego polskiego polityka chrapie tak głośno, że aż zagłuszyło samo siebie.
KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ OGŁOSIŁ, że na dobre rezygnuje z polityki i jest mu z tym dobrze. Ale nam z tym smutno - chlip, chlipÉ Kiedyż to znowu będziemy mogli szpanować przed babkami, że jesteśmy z premierem na ty i razem słuchaliśmy Ryśka Rynkowskiego?
PIS, ZDAJE SIĘ, CAŁKIEM POWAŻNIE MYŚLI, że może wygrać powtórzone wybory w Warszawie. Nie rozumiemy, jak tak inteligentni ludzie jak niektórzy (bardzo nieliczni!) PiS-owcy mogą dojść do tak niedorzecznych wniosków. Chyba że to wszystko po to, żeby pozbyć się nic nie robiącej Zyty Gilowskiej z rządu, wciskając jej, że wygra z Bufetową i porządzi sobie za wszystkie czasy. Jeśli taki jest plan, to stawiamy pod tym planem parafkę.
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Jurrek, Giertych, Gosiewski); M. Stelmach (Marcinkiewicz)
MARSZAŁEK MAREK JUREK ZAPEWNIŁ, że PiS nie jest formacją złośliwą, nie znajduje przyjemności w gnębieniu swoich rywali i raczej nie będzie rozdymać sprawy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Ledwo tak powiedział, jego koledzy partyjni uznali, że Bufetowa musi odejść. Na obronę marszałka możemy napisać, że powiedział to, co powiedział, w ulubionym radiu taksówkarzy, czyli Tok FM. A tam rzadko kto ma jakikolwiek kontakt z rzeczywistością.
OPRÓCZ JURKA CAŁA PIS-OWSKA CZOŁÓWKA z prezydentem, premierem i szefem MSWiA uznała, że sprawa HGW jest bardzo poważna. A nawet bardzo poważna. Los pani Hani stał się oczywisty, gdy sam Przemysław Edgar Gosiewski zapowiedział, że rząd będzie bezlitośnie egzekwował prawo. Jak Edgar zapowiedział, tak Kaczyński zrobił.
ZABAWNE, ŻE JAK BĘDĄ NOWE WYBORY na prezydenta Warszawy, to chyba tylko Bufetowa w nich będzie starować. W PiS na razie nie ma chętnych. Na komitecie politycznym tej partii Kazio Marcinkiewicz zapowiedział, że drugi raz nie da z siebie zrobić wała, a w ogóle polityka go już nie interesuje, tylko bankowość. Będzie zatem łapanka na PiS--owskiego kandydata. Ciekawe, czy znajdą odpowiedniego frajera. W sumie mają w kim wybierać.
ALE, ALE! NA PEWNO DO WYBORÓW stanie podgamoń i podkrasnoludek Wojciech Wierzejski. Mamy nadzieję, że w tej sytuacji o prezydenturę powalczy także major Frydrych na czele swoich Gamoni i Krasnoludków. Obywatelu majorze, mamy nadzieję, że spełnicie swój obywatelski obowiązek!
NIEDAWNO ROMANA GIERTYCHA miał powyżej uszu Jarosław Kaczyński. Teraz kończy się cierpliwość Lecha Kaczyńskiego. Ale największy polski polityk nie boi się Kaczorków i w Sejmie LPR zwalcza prezydencką nowelizację ustawy lustracyjnej. Byle Giertych nie skończył jak Łowca Krokodyli. Tamten też drażnił wszystkie najniebezpieczniejsze stwory, aż go w końcu ukąsiło jakieś paskudztwo iÉ teraz drażni krokodyle jego córka. Co ciekawe, Giertych też ma córkę.
NAJWIĘKSZY POLSKI POLITYK wzruszył nas, ogłaszając, że sprzeciw wobec prezydenckich pomysłów lustracyjnych wynika z jego radykalnie lustracyjnych poglądów i jest sprawą sumienia. Sumienie Giertycha musiało przysnąć, kiedy raptem parę dni temu wicepremier wychwalał arcybiskupa Wielgusa. W ogóle straszny śpioch z tego sumienia. Budzi się raczej rzadko.
RACHU-CIACHU I POSŁOWIE LIGI POLSKICH RODZIN przestali blokować prezydencką lustrację. Trudno orzec, czy to taki duży Giertych wystraszył się takiego małego, zupełnie niejadowitego Kaczorka, czy też może sumienie największego polskiego polityka chrapie tak głośno, że aż zagłuszyło samo siebie.
KAZIMIERZ MARCINKIEWICZ OGŁOSIŁ, że na dobre rezygnuje z polityki i jest mu z tym dobrze. Ale nam z tym smutno - chlip, chlipÉ Kiedyż to znowu będziemy mogli szpanować przed babkami, że jesteśmy z premierem na ty i razem słuchaliśmy Ryśka Rynkowskiego?
PIS, ZDAJE SIĘ, CAŁKIEM POWAŻNIE MYŚLI, że może wygrać powtórzone wybory w Warszawie. Nie rozumiemy, jak tak inteligentni ludzie jak niektórzy (bardzo nieliczni!) PiS-owcy mogą dojść do tak niedorzecznych wniosków. Chyba że to wszystko po to, żeby pozbyć się nic nie robiącej Zyty Gilowskiej z rządu, wciskając jej, że wygra z Bufetową i porządzi sobie za wszystkie czasy. Jeśli taki jest plan, to stawiamy pod tym planem parafkę.
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Jurrek, Giertych, Gosiewski); M. Stelmach (Marcinkiewicz)
Więcej możesz przeczytać w 5/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.