Nie ma to jak być pechowcem. W Ameryce! Być pechowcem i znaleźć się w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu to lepiej, niż urodzić się w rodzinie milionera. Kobieta, która oblała się kawą w McDonaldzie, bo nie wiedziała, że wrzątek parzy, a nie było tego w instrukcji picia napojów (co zresztą i tak by nie pomogło, albowiem poszkodowana była latynoską analfabetką), otrzymała wielomilionowe odszkodowanie. I nie jest w tym swoim pechu odosobniona. Koncerny tytoniowe puszczane są z torbami, bo palacze nie wiedzieli, że papieros szkodzi. Przy dobrym adwokacie, skaleczywszy się kartką papieru, można zniszczyć całą branżę papierniczą. Czekam na odszkodowania na rzecz ojców mimo woli, których nikt w szkole nie poinformował, że od ciupciania robią się dzieci. Albo pozew od faceta, który omal się nie udusił, zakładając na łeb wazę z duraleksu, przed czym nikt wcześniej go nie ostrzegł.
Inna sprawa, że zapewne nie każdemu pechowcowi się udaję. Można zapić się na śmierć wódką z profilaktycznym napisem "Alkohol szkodzi" i nie uzyskać żadnego odszkodowania. Dlatego od bycia pechowcem jedno jest zdecydowanie lepsze - bycie wziętym prawnikiem od odszkodowań (w USA!). Znaczna część forsy z odszkodowań trafi do jego kieszeni. I to bez konieczności parzenia się kawą, chorowania na raka czy duszenia z głową uwięzioną w wazie.
Dura lex, sed lex.
Inna sprawa, że zapewne nie każdemu pechowcowi się udaję. Można zapić się na śmierć wódką z profilaktycznym napisem "Alkohol szkodzi" i nie uzyskać żadnego odszkodowania. Dlatego od bycia pechowcem jedno jest zdecydowanie lepsze - bycie wziętym prawnikiem od odszkodowań (w USA!). Znaczna część forsy z odszkodowań trafi do jego kieszeni. I to bez konieczności parzenia się kawą, chorowania na raka czy duszenia z głową uwięzioną w wazie.
Dura lex, sed lex.
Więcej możesz przeczytać w 5/2007 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.