KACZYŃSKIEMU NIC SIĘ OSTATNIO NIE UDAJE. Najpierw przestraszył się wyborów i zabronił bratu rozwiązywać parlament. Potem rozpadł mu się pakt stabilizacyjny. Następnie uznał, że wybory są jednak potrzebne w maju i właśnie dlatego ich pewnie nie będzie. Wreszcie zapierał się przeciw koalicji z Samoobroną, a pewnie na niej się skończy. I to ma być ten złowrogi Bismarck XXI wieku?
TRZEBA JEDNAK KACZYŃSKIEMU jedno oddać - przyznał się do błędu, co jest równie rzadkie jak tekst Michnika nie poświęcony lustracji. Lider PiS bił się w piersi za to, że uwierzył w pakt stabilizacyjny. No, faktycznie - głupia sprawa. A wystarczyło poczytać "Wyborczą".
ANDRZEJOWI LEPPEROWI MARZY SIĘ wicepremierostwo, ale Kaczyńskiego chciałby uraczyć teką premiera. Ech, słodki byłby to duecik. Mieliby szansę na zwycięstwo w "Tańcu z gwiazdami".
PREZES PIS DZIELNIE CIĄGNIE temat KPP-owskich korzeni Heleny Łuczywo. Widać w tym pewną prawidłowość. Im bardziej Kaczyński jest zagubiony, tym bardziej plecie. Jakież to ludzkie.
I TU WIDAĆ WYŻSZOŚĆ PREZESA PIS nad Stalinem - o którym zresztą Kaczyński wie dużo i potrafi smacznie opowiadać. Stalin też nie lubił KPP-owców, a nawet kazał ich wymordować.
A Kaczyński? Słusznie zauważył kiedyś, że jest w nim samo dobro. Niech sobie Łuczywo żyje.
WYBORÓW MAJOWYCH NIE BĘDZIE, ale zmiany premiera też nie. Wielbiciel Ryszarda Rynkowskiego może być spokojny o swoje stanowisko, bo - jak Bucharin - jest ulubieńcem partii. A przy okazji i społeczeństwa. Tak naprawdę, to Marcinkiewicza nic by nie uratowało, gdyby Kaczyńskiemu chciało się być premierem. Ale mu się nie chce. I tu rozumiemy go doskonale.
DOSYĆ Z TYM KACZYŃSKIM, bo już zaczynamy wyglądać jak każde banalne medium w kraju. Zabawne, że PiS - któremu sporo można zarzucić - dostaje się też z powodów bezsensownych. Bojowy reporter TVN 24 Leszek Jarosz wypichcił demaskatorski materiał o tym, że partia Kaczyńskich chętnie zobaczy na swych listach wyborczych ludzi z rodzin o tradycji AK-owskiej. Z materiału wynikało, że pachnie to ksenofobią, nietolerancją, a może i antysemityzmem. Było to tak durne, że nawet występujący w materiale Marek Suski zaprezentował się - na tle Jarosza - wielce rozsądnie. Chłopie (to oczywiście nie do Suskiego - nigdy byśmy się nie ośmielili), coś ci się pomyliło. Pracujesz nie
u Brunatnego Roberta, ale w TVN 24.
To zobowiązuje.
KIEDYŚ, W PROGRAMIE "Szymon Majewski Show" "prześwietlano" reklamówkę, z którą Pierwsza Dama paradowała po lotnisku przed jakimś zagranicznym wyjazdem. W reklamówce znalazły się m.in. kanapki, jajka na twardo, czyli to, co każdy Polak mieć powinien w podróży. Teraz do redakcji programu dotarła przesyłka z kanapkami oraz sympatyczny list od Marii Kaczyńskiej, kończący się przestrogą: "Tylko nie nakruszcie!". Uspokajamy prezydentową: nie nakruszyli!
JAK JUŻ ZAUWAŻYLIŚMY, prezes PiS lubi sobie podczytywać o okresie stalinowskim. Niestety, zainteresowania odbijają mu się czkawką w pracy. Ostatnio w politykach PO dostrzegł cechy Andrieja Wyszyńskiego, głównej gwiazdy procesów moskiewskich. Wyszyński w młodości był mieńszewikiem, więc żeby ratować głowę, wygadywał w życiu rozmaite bzdury. Pytanie, czemu robi to Kaczyński?
ŚWIATOWY BESTSELLER DOCIERA do Polski, a przy okazji Polska dociera do świata. Bo ten hit nazywa się "Klątwa Edgara".
koalicja&[email protected]
Fot. M. Stelmach (L. Kaczyński, J. Kaczyński); K. Pacuła (K. Marcinkiewicz); Z. Furman (A. Lepper)
TRZEBA JEDNAK KACZYŃSKIEMU jedno oddać - przyznał się do błędu, co jest równie rzadkie jak tekst Michnika nie poświęcony lustracji. Lider PiS bił się w piersi za to, że uwierzył w pakt stabilizacyjny. No, faktycznie - głupia sprawa. A wystarczyło poczytać "Wyborczą".
ANDRZEJOWI LEPPEROWI MARZY SIĘ wicepremierostwo, ale Kaczyńskiego chciałby uraczyć teką premiera. Ech, słodki byłby to duecik. Mieliby szansę na zwycięstwo w "Tańcu z gwiazdami".
PREZES PIS DZIELNIE CIĄGNIE temat KPP-owskich korzeni Heleny Łuczywo. Widać w tym pewną prawidłowość. Im bardziej Kaczyński jest zagubiony, tym bardziej plecie. Jakież to ludzkie.
I TU WIDAĆ WYŻSZOŚĆ PREZESA PIS nad Stalinem - o którym zresztą Kaczyński wie dużo i potrafi smacznie opowiadać. Stalin też nie lubił KPP-owców, a nawet kazał ich wymordować.
A Kaczyński? Słusznie zauważył kiedyś, że jest w nim samo dobro. Niech sobie Łuczywo żyje.
WYBORÓW MAJOWYCH NIE BĘDZIE, ale zmiany premiera też nie. Wielbiciel Ryszarda Rynkowskiego może być spokojny o swoje stanowisko, bo - jak Bucharin - jest ulubieńcem partii. A przy okazji i społeczeństwa. Tak naprawdę, to Marcinkiewicza nic by nie uratowało, gdyby Kaczyńskiemu chciało się być premierem. Ale mu się nie chce. I tu rozumiemy go doskonale.
DOSYĆ Z TYM KACZYŃSKIM, bo już zaczynamy wyglądać jak każde banalne medium w kraju. Zabawne, że PiS - któremu sporo można zarzucić - dostaje się też z powodów bezsensownych. Bojowy reporter TVN 24 Leszek Jarosz wypichcił demaskatorski materiał o tym, że partia Kaczyńskich chętnie zobaczy na swych listach wyborczych ludzi z rodzin o tradycji AK-owskiej. Z materiału wynikało, że pachnie to ksenofobią, nietolerancją, a może i antysemityzmem. Było to tak durne, że nawet występujący w materiale Marek Suski zaprezentował się - na tle Jarosza - wielce rozsądnie. Chłopie (to oczywiście nie do Suskiego - nigdy byśmy się nie ośmielili), coś ci się pomyliło. Pracujesz nie
u Brunatnego Roberta, ale w TVN 24.
To zobowiązuje.
KIEDYŚ, W PROGRAMIE "Szymon Majewski Show" "prześwietlano" reklamówkę, z którą Pierwsza Dama paradowała po lotnisku przed jakimś zagranicznym wyjazdem. W reklamówce znalazły się m.in. kanapki, jajka na twardo, czyli to, co każdy Polak mieć powinien w podróży. Teraz do redakcji programu dotarła przesyłka z kanapkami oraz sympatyczny list od Marii Kaczyńskiej, kończący się przestrogą: "Tylko nie nakruszcie!". Uspokajamy prezydentową: nie nakruszyli!
JAK JUŻ ZAUWAŻYLIŚMY, prezes PiS lubi sobie podczytywać o okresie stalinowskim. Niestety, zainteresowania odbijają mu się czkawką w pracy. Ostatnio w politykach PO dostrzegł cechy Andrieja Wyszyńskiego, głównej gwiazdy procesów moskiewskich. Wyszyński w młodości był mieńszewikiem, więc żeby ratować głowę, wygadywał w życiu rozmaite bzdury. Pytanie, czemu robi to Kaczyński?
ŚWIATOWY BESTSELLER DOCIERA do Polski, a przy okazji Polska dociera do świata. Bo ten hit nazywa się "Klątwa Edgara".
koalicja&[email protected]
Fot. M. Stelmach (L. Kaczyński, J. Kaczyński); K. Pacuła (K. Marcinkiewicz); Z. Furman (A. Lepper)
Więcej możesz przeczytać w 13/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.