****
Dramaty romantyczne to materiał, na którym poległo wielu reżyserów. Przerobienie trącącego już myszką "Kordiana" na aktualny i ciekawy przekaz to nie lada wyzwanie nawet dla scenicznych wyjadaczy. Tym razem podjął siź go Paweł Passini. Z efektem co najwyżej średnim. Powstała kolejna nudna wariacja na temat Słowackiego. Sztuka zaczyna siź ciekawie - od śpiewanego dialogu. Scenografia robi wrażenie. Ale urok znika, gdy pojawia siź apatyczny Kordian. Nie ma romantycznego buntu ani młodzieńczego zapału. Znacznie lepiej niż tytułowy bohater wypadają postacie drugoplanowe, ale nawet one nie są w stanie zatuszować braku reżyserskiego pomysłu na interpretacjź sztuki. Passini potraktował klasykź zbyt klasycznie, a tradycjź zbyt tradycyjnie.
Iga Nyc
"Kordian", reż. Paweł Passini, Teatr Polski
Dramaty romantyczne to materiał, na którym poległo wielu reżyserów. Przerobienie trącącego już myszką "Kordiana" na aktualny i ciekawy przekaz to nie lada wyzwanie nawet dla scenicznych wyjadaczy. Tym razem podjął siź go Paweł Passini. Z efektem co najwyżej średnim. Powstała kolejna nudna wariacja na temat Słowackiego. Sztuka zaczyna siź ciekawie - od śpiewanego dialogu. Scenografia robi wrażenie. Ale urok znika, gdy pojawia siź apatyczny Kordian. Nie ma romantycznego buntu ani młodzieńczego zapału. Znacznie lepiej niż tytułowy bohater wypadają postacie drugoplanowe, ale nawet one nie są w stanie zatuszować braku reżyserskiego pomysłu na interpretacjź sztuki. Passini potraktował klasykź zbyt klasycznie, a tradycjź zbyt tradycyjnie.
Iga Nyc
"Kordian", reż. Paweł Passini, Teatr Polski
Więcej możesz przeczytać w 13/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.