DRAMATYCZNY PRZEBIEG MIAŁ WIEC PIS. Nie chodzi o to, że trzeba było rodziny z prowincji ściągać i im nocleg zapewniać, żeby plac zapchać. Otóż na chwilę przed wejściem na scenę premiera BOR obwieścił organizatorom, że Jarosław Kaczyński nie może się tam pojawić, bo na dachu jednego z wieżowców dostrzegli snajpera. Kulom nie kłaniał się Michał Kamiński, który - by jakoś, nomen omen, zabić czas - opowiedział zgromadzonym, że Rokita przypomina mu pokemona. Dobrze, że szybko dano sygnał o zażegnaniu niebezpieczeństwa, bo chłopak był przygotowany na opowieść o całym klubie platformy.
ALE TO NIE KONIEC. Mianowicie BOR snajpera wcale nie ściągnął, tylko zapewnił premiera, że z ich wyliczeń wynika, iż snajper jest za daleko i nie ma zasięgu! A gdyby jednak miał? Ale premier, nie bacząc na to, wyszedł do tłumu. Prawdziwy bohater, jak widać nie tylko Rokity się nie boi.
A PAŃSTWO PEWNIE NADAL CIEKAWI, co ze snajperem? Eee, nic takiego. Okazało się, że to nowy odcinek jakiegoś serialu na mieście kręcą. Serio.
DUŻY ROMAN ZLAŁ SIĘ W JEDNO z pękatym Andrzejem i ogłosili, że są jedno ciało. Było najpewniej milutko, bo obaj panowie chodzili po Sejmie rozanieleni, a Giertych nawet pogwizdywał. Roman, Odzież Wszechpolska jest zazdrosna.
NARODZIE! DWA LATA PO ZŁOŻENIU obietnicy wicepremier Ludwik Dorn zaprosił Mazurka i Zalewskiego na skromny, niestety (sknera!), obiad. Tylko dlatego, że było to w piątek, ABW nie podała pieczonego Tuska ani rolady z Rokity.
W TEJ SYTUACJI POZYCJA GIERTYCHA, który rok temu przegrał z nami zakład, i Olejniczaka (on już wie, o co chodzi) wygląda naprawdę głupio. Najgorzej wyjdzie na tym wszystkim Lepper, bo przecież długi Romana przechodzą na niego.
ZADZWONIŁ DO NAS BARDZO WAŻNY pisowiec, zachwycony ze swojego dowcipu. To podajemy go w całości: Przy kleceniu koalicji z Samoobroną PiS zastanawia się, jak zabezpieczyć się przed kolejną woltą Leppera. I wymyślił, że przy odbieraniu nominacji na wicepremiera w Pałacu Prezydenckim każe mu podpisać weksel.
WSZYSCY ZDĄŻYLI OBŚMIAĆ LITERÓWKĘ we wniosku PiS o przerwę w obradach Sejmu do października 2007 r., a nie 2006 r. Nas to zupełnie nie bawi, bo całkiem niechcący wyszedł PiS najsensowniejszy projekt polityczny, od kiedy wygrało wybory.
PREMIER NASZ, KACZYŃSKI JAROSŁAW, postanowił nie czekać, aż coś naprawdę na Trojga Imion Rokitę znajdą, i przygniótł go szafą. Uznał, że Jan Maria etc. maczał palce w inwigilacjach, a od tego gorsze są już tylko "mordy". Trudno się z premierem nie zgodzić. Też wolelibyśmy inwigilację niż niektóre mordy.
WYMĘCZONY MORDAMI, ROKITĄ I LESIAKIEM premier udał się na spotkanie z Ojcem Świętym do Watykanu. Jarosława Kaczyńskiego na lotnisku przywitała Hanna Suchocka. To się nazywa wpaść z deszczu pod rynnę.
PRZEPRASZAMY ZA ZAWRACANIE GŁOWY, ale czy ministrem pracy nadal jest pani Kalata, bo jakoś nie przypominamy sobie, by ją odwołano, choć podała się do dymisji? A może ona nie jest już ministrem, choć nadal pracuje w ministerstwie? W bufecie na przykład. Przynajmniej nie przekraczałaby rażąco granicy swych kompetencji.
OK, POWYŻSZA NOTKA NIE BYŁA zbyt elegancka. Przepraszamy wszystkie bufetowe. W tym panią Anię z Samoobrony i panią Hanię z PO.
PAN PREZYDENT POSTANOWIŁ zostać gwiazdą radiową. Razem z MC Czabańskim będzie w piątek wieczorem prowadził "Rozmowy przy kominku". To może być jeszcze zabawniejsze niż "Rozmowy przy wyrębie lasu".
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Giertych, Kalata); M. Stelmach (Kaczyński, Suchocka)
ALE TO NIE KONIEC. Mianowicie BOR snajpera wcale nie ściągnął, tylko zapewnił premiera, że z ich wyliczeń wynika, iż snajper jest za daleko i nie ma zasięgu! A gdyby jednak miał? Ale premier, nie bacząc na to, wyszedł do tłumu. Prawdziwy bohater, jak widać nie tylko Rokity się nie boi.
A PAŃSTWO PEWNIE NADAL CIEKAWI, co ze snajperem? Eee, nic takiego. Okazało się, że to nowy odcinek jakiegoś serialu na mieście kręcą. Serio.
DUŻY ROMAN ZLAŁ SIĘ W JEDNO z pękatym Andrzejem i ogłosili, że są jedno ciało. Było najpewniej milutko, bo obaj panowie chodzili po Sejmie rozanieleni, a Giertych nawet pogwizdywał. Roman, Odzież Wszechpolska jest zazdrosna.
NARODZIE! DWA LATA PO ZŁOŻENIU obietnicy wicepremier Ludwik Dorn zaprosił Mazurka i Zalewskiego na skromny, niestety (sknera!), obiad. Tylko dlatego, że było to w piątek, ABW nie podała pieczonego Tuska ani rolady z Rokity.
W TEJ SYTUACJI POZYCJA GIERTYCHA, który rok temu przegrał z nami zakład, i Olejniczaka (on już wie, o co chodzi) wygląda naprawdę głupio. Najgorzej wyjdzie na tym wszystkim Lepper, bo przecież długi Romana przechodzą na niego.
ZADZWONIŁ DO NAS BARDZO WAŻNY pisowiec, zachwycony ze swojego dowcipu. To podajemy go w całości: Przy kleceniu koalicji z Samoobroną PiS zastanawia się, jak zabezpieczyć się przed kolejną woltą Leppera. I wymyślił, że przy odbieraniu nominacji na wicepremiera w Pałacu Prezydenckim każe mu podpisać weksel.
WSZYSCY ZDĄŻYLI OBŚMIAĆ LITERÓWKĘ we wniosku PiS o przerwę w obradach Sejmu do października 2007 r., a nie 2006 r. Nas to zupełnie nie bawi, bo całkiem niechcący wyszedł PiS najsensowniejszy projekt polityczny, od kiedy wygrało wybory.
PREMIER NASZ, KACZYŃSKI JAROSŁAW, postanowił nie czekać, aż coś naprawdę na Trojga Imion Rokitę znajdą, i przygniótł go szafą. Uznał, że Jan Maria etc. maczał palce w inwigilacjach, a od tego gorsze są już tylko "mordy". Trudno się z premierem nie zgodzić. Też wolelibyśmy inwigilację niż niektóre mordy.
WYMĘCZONY MORDAMI, ROKITĄ I LESIAKIEM premier udał się na spotkanie z Ojcem Świętym do Watykanu. Jarosława Kaczyńskiego na lotnisku przywitała Hanna Suchocka. To się nazywa wpaść z deszczu pod rynnę.
PRZEPRASZAMY ZA ZAWRACANIE GŁOWY, ale czy ministrem pracy nadal jest pani Kalata, bo jakoś nie przypominamy sobie, by ją odwołano, choć podała się do dymisji? A może ona nie jest już ministrem, choć nadal pracuje w ministerstwie? W bufecie na przykład. Przynajmniej nie przekraczałaby rażąco granicy swych kompetencji.
OK, POWYŻSZA NOTKA NIE BYŁA zbyt elegancka. Przepraszamy wszystkie bufetowe. W tym panią Anię z Samoobrony i panią Hanię z PO.
PAN PREZYDENT POSTANOWIŁ zostać gwiazdą radiową. Razem z MC Czabańskim będzie w piątek wieczorem prowadził "Rozmowy przy kominku". To może być jeszcze zabawniejsze niż "Rozmowy przy wyrębie lasu".
koalicja&[email protected]
Fot: A. Jagielak (Giertych, Kalata); M. Stelmach (Kaczyński, Suchocka)
Więcej możesz przeczytać w 42/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.