WIDZIELIŚMY W TELEWIZJI generała Wejnera, który w jakiejś książce twierdzi, że Jan Olszewski próbował dokonać puczu i internować Lecha Wałęsę. Sama wizja Olszewskiego w hełmie, kamizelce kuloodpornej i uzi w ręku jest całkiem zabawna. Jeszcze zabawniejsze jest to, że generał Wejner nie wygląda na osobę, która byłaby w stanie napisać książkę.
O RZEKOMYM CZERWCOWYM ZAMACHU stanu sprzed lat przypomniała dość symptomatyczna koalicja: "Trybuna", Mieczysław Wachowski i Lech Wałęsa. Rozumiemy, że na następne imieniny wpada do Lecha Marek Barański?
NASZ HISTORYCZNY PRZYWÓDCA WALNĄŁ coś w bardzo swoim stylu. Na wieść o szokujących dokumentach, które wychynęły z szafy Lesiaka, Wałęsa stwierdził z nieodpartą logiką, że inwigilację prawicy zarządzili bracia Kaczyńscy. No jasne. A Żydzi wywołali II wojnę światową, żeby rozwiązać kwestię niemiecką. Są na to liczne dowody.
WIELE RZECZY NIEWIARYGODNIE DURNYCH dzieje się w polskiej polityce, ale próba powrotu Samoobrony do rządu przechodzi nie tylko ludzkie, ale i mazurko-zalewskie pojęcie. Właściwie równie sensowne byłoby wypowiedzenie wojny Finlandii i runięcie na nią całą potęgą. W końcu fajnie byłoby, gdyby Nokia była polską marką.
LEDWIE WALDEMAR PAWLAK ZAAPELOWAŁ o 90 spokojnych dni, a natychmiast dano mu spokój. Nikt już nie ciągnie PSL do żadnych rządów, nikt się z nim nie umawia na tajne spotkania, chociaż z Lepperem owszem. Panie Waldku, niech pan zdradzi Polakom, jak pan to zrobił? Naród też by chciał, żebyście mu dali spokój.
GDYBY NIE JAROSŁAW KACZYŃSKI, to gwiazda Jana Rokity powoli gasłaby w Platformie Obywatelskiej. Ale nagle łup! I w tej sytuacji trzeba było wziąć Jana Marię Władysława w obronę. Donald Tusk zapowiedział nawet, że Rokita nie tylko nie odejdzie z polityki, ale już wkrótce zostanie kimś ważnym. Kardynałem?
ZNAJOMY POSEŁ PO powiedział nam, że jak w klubie potrzeba ustawę zmajstrować albo coś podobnego (co w Sejmie się zdarza), trzeba z tym iść do Rokity, bo nikt inny tam się na legislacji nie wyznaje. Płynie z tego wniosek, że nie można dopuścić do tego, by Jan Maria Władysław został premierem. Bo kto by wtedy w Sejmie ustawy robił platformie? Przecież nie ten gostek z "Idola".
W PROGRAMIE SZYMONA MAJEWSKIEGO WYSTĄPIŁ nie tylko Tomasz Lis, próbujący udowodnić, że jest niezłym szajbusem (Jezu, ale babki muszą się z nim nudzić na randkach! Ma facet szczęście, że jest sławny), ale i Hanna Gronkiewicz-Waltz. HGW wystąpiła w skeczu, ale nie o hospicjach, tylko o Zorro. Był to bez wątpienia strzał w dziesiątkę - pani Hania to postać wręcz stworzona do tego, żeby się z niej pośmiać.
DONALD TUSK ODNIÓSŁ SUKCES. Udało mu się wkurzyć prezydenta Kaczyńskiego. Podczas wizyty w pałacu powiedział głowie państwa, że jego brat nie panuje już nie tylko nad sytuacją, ale i nad samym sobą. I prezydent dostał szału. Cóż, jaki Tusk, takie sukcesy. My Kaczyńskiego wyprowadzamy z równowagi co poniedziałek.
SYTUACJA W SEJMIE JEST TAK NAPIĘTA, że utrwalił się, zapoczątkowany przez najsłynniejszego polskiego Mulata, zwyczaj chodzenia watahami. Liderzy chyba się boją, że mogą od wrogów po pysku dostać. Ze swoją watahą chodzi Lepper, ze swoją Pawlak, a ze swoją - wyjątkowo liczną - Tusk. Niestety, w jego świcie brakuje miejsca dla Rokity, więc Jan Maria Władysław chyba nie doczeka się kardynalskiego kapelusza.
ZA OBRONĘ MEDIÓW PUBLICZNYCH PRZED PIS wziął się znany SLD-owski dziubdziuś Jerzy Wenderlich. - PiS traktuje niezależność mediów jak spluwaczkę, do której spluwać można tylko z pogardą - stwierdził dziubdziuś. Zdziwiły nas dwie rzeczy. Pierwsza, że Wenderlich w ogóle jest w Sejmie, bo jakoś do tej pory nie zaistniał. Druga - że ktoś dziubdziusia wziął poważnie, nawet do telewizji zaprosił i wdał się w dyskusję. Jako widzowie protestujemy. Zapraszając do TVP Wenderlicha, Wildstein rzeczywiście robi z telewizji spluwaczkę.
A PROPOS WENDERLICHA przypomniała nam się anegdota. Pod koniec poprzedniej kadencji dziubdziuś - którego nikt nie traktował już poważnie - chciał bronić robotników z jakiegoś zakładu, ale ci go nie wpuścili do fabryki i przegnali. Lud nie chciał mieć nic wspólnego z takim skompromitowanym faciem. W tej sytuacji Wenderlich ogłosił głodówkę, ale go przyłapano, jak wcinał pizzę. No czy nie dziubdziuś?
WAŻNE! JANUSZ PALIKOT SPŁACA byłych pracowników "Ozonu" że hej! Ci mu dziękują i za naszym pośrednictwem ogłaszają, że jest człowiekiem honoru. I do platformy się zapisał? Dziwne.
[email protected]
Fot: A. Jagielak (Pawlak, Rokita); J. Marczewski (Wachowski); M. Stelmach (Gronkiewicz-Waltz)
O RZEKOMYM CZERWCOWYM ZAMACHU stanu sprzed lat przypomniała dość symptomatyczna koalicja: "Trybuna", Mieczysław Wachowski i Lech Wałęsa. Rozumiemy, że na następne imieniny wpada do Lecha Marek Barański?
NASZ HISTORYCZNY PRZYWÓDCA WALNĄŁ coś w bardzo swoim stylu. Na wieść o szokujących dokumentach, które wychynęły z szafy Lesiaka, Wałęsa stwierdził z nieodpartą logiką, że inwigilację prawicy zarządzili bracia Kaczyńscy. No jasne. A Żydzi wywołali II wojnę światową, żeby rozwiązać kwestię niemiecką. Są na to liczne dowody.
WIELE RZECZY NIEWIARYGODNIE DURNYCH dzieje się w polskiej polityce, ale próba powrotu Samoobrony do rządu przechodzi nie tylko ludzkie, ale i mazurko-zalewskie pojęcie. Właściwie równie sensowne byłoby wypowiedzenie wojny Finlandii i runięcie na nią całą potęgą. W końcu fajnie byłoby, gdyby Nokia była polską marką.
LEDWIE WALDEMAR PAWLAK ZAAPELOWAŁ o 90 spokojnych dni, a natychmiast dano mu spokój. Nikt już nie ciągnie PSL do żadnych rządów, nikt się z nim nie umawia na tajne spotkania, chociaż z Lepperem owszem. Panie Waldku, niech pan zdradzi Polakom, jak pan to zrobił? Naród też by chciał, żebyście mu dali spokój.
GDYBY NIE JAROSŁAW KACZYŃSKI, to gwiazda Jana Rokity powoli gasłaby w Platformie Obywatelskiej. Ale nagle łup! I w tej sytuacji trzeba było wziąć Jana Marię Władysława w obronę. Donald Tusk zapowiedział nawet, że Rokita nie tylko nie odejdzie z polityki, ale już wkrótce zostanie kimś ważnym. Kardynałem?
ZNAJOMY POSEŁ PO powiedział nam, że jak w klubie potrzeba ustawę zmajstrować albo coś podobnego (co w Sejmie się zdarza), trzeba z tym iść do Rokity, bo nikt inny tam się na legislacji nie wyznaje. Płynie z tego wniosek, że nie można dopuścić do tego, by Jan Maria Władysław został premierem. Bo kto by wtedy w Sejmie ustawy robił platformie? Przecież nie ten gostek z "Idola".
W PROGRAMIE SZYMONA MAJEWSKIEGO WYSTĄPIŁ nie tylko Tomasz Lis, próbujący udowodnić, że jest niezłym szajbusem (Jezu, ale babki muszą się z nim nudzić na randkach! Ma facet szczęście, że jest sławny), ale i Hanna Gronkiewicz-Waltz. HGW wystąpiła w skeczu, ale nie o hospicjach, tylko o Zorro. Był to bez wątpienia strzał w dziesiątkę - pani Hania to postać wręcz stworzona do tego, żeby się z niej pośmiać.
DONALD TUSK ODNIÓSŁ SUKCES. Udało mu się wkurzyć prezydenta Kaczyńskiego. Podczas wizyty w pałacu powiedział głowie państwa, że jego brat nie panuje już nie tylko nad sytuacją, ale i nad samym sobą. I prezydent dostał szału. Cóż, jaki Tusk, takie sukcesy. My Kaczyńskiego wyprowadzamy z równowagi co poniedziałek.
SYTUACJA W SEJMIE JEST TAK NAPIĘTA, że utrwalił się, zapoczątkowany przez najsłynniejszego polskiego Mulata, zwyczaj chodzenia watahami. Liderzy chyba się boją, że mogą od wrogów po pysku dostać. Ze swoją watahą chodzi Lepper, ze swoją Pawlak, a ze swoją - wyjątkowo liczną - Tusk. Niestety, w jego świcie brakuje miejsca dla Rokity, więc Jan Maria Władysław chyba nie doczeka się kardynalskiego kapelusza.
ZA OBRONĘ MEDIÓW PUBLICZNYCH PRZED PIS wziął się znany SLD-owski dziubdziuś Jerzy Wenderlich. - PiS traktuje niezależność mediów jak spluwaczkę, do której spluwać można tylko z pogardą - stwierdził dziubdziuś. Zdziwiły nas dwie rzeczy. Pierwsza, że Wenderlich w ogóle jest w Sejmie, bo jakoś do tej pory nie zaistniał. Druga - że ktoś dziubdziusia wziął poważnie, nawet do telewizji zaprosił i wdał się w dyskusję. Jako widzowie protestujemy. Zapraszając do TVP Wenderlicha, Wildstein rzeczywiście robi z telewizji spluwaczkę.
A PROPOS WENDERLICHA przypomniała nam się anegdota. Pod koniec poprzedniej kadencji dziubdziuś - którego nikt nie traktował już poważnie - chciał bronić robotników z jakiegoś zakładu, ale ci go nie wpuścili do fabryki i przegnali. Lud nie chciał mieć nic wspólnego z takim skompromitowanym faciem. W tej sytuacji Wenderlich ogłosił głodówkę, ale go przyłapano, jak wcinał pizzę. No czy nie dziubdziuś?
WAŻNE! JANUSZ PALIKOT SPŁACA byłych pracowników "Ozonu" że hej! Ci mu dziękują i za naszym pośrednictwem ogłaszają, że jest człowiekiem honoru. I do platformy się zapisał? Dziwne.
[email protected]
Fot: A. Jagielak (Pawlak, Rokita); J. Marczewski (Wachowski); M. Stelmach (Gronkiewicz-Waltz)
Więcej możesz przeczytać w 42/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.