Po klapie "Dziewczyny z Jersey" Kevin Smith postanowił wrócić do korzeni, czyli do "Sprzedawców". Ten niskobudżetowy czarno-biały film z 1994 r., odebrany przez krytykę jako portret pozbawionego ambicji pokolenia X, zapoczątkował jedną z najdziwniejszych hollywoodzkich karier. Smith kocha amerykańską popkulturę, ale nie chce (nie potrafi?) się stać jednym z trybików filmowego biznesu. Jego bohaterowie - ciapowaty Dante i arogancki zgrywus Randal - mają podobny problem: choć stuknęła im trzydziestka, wciąż myślą i zachowują się jak przerośnięci licealiści. Przez ekran przewija się korowód aktorów znanych z poprzednich filmów Smitha (on sam tradycyjnie pojawia się w drugoplanowej roli małomównego dilera narkotyków). Nowa w tym towarzystwie jest jedynie ponętna Rosario Dawson. Bez zmian pozostał też katalog wątków i obsesji. Co jest więcej warte: przyjaźń czy miłość, "Gwiezdne wojny" czy "Władca pierścieni" - głowią się nasi ekspedienci. Smith zrobił się trochę sentymentalny, ale nadal lekceważy sobie polityczną poprawność i dobry smak. W tej ostatniej kwestii doszło nawet do eskalacji. Zoofilskie dowcipy miały pewnie dowieść bezkompromisowości reżysera. Ich uparte eksponowanie każe jednak podejrzewać, że film jest adresowany do wiernych kibiców Smitha. I do nikogo więcej.
Wiesław Chełminiak
"Clerks - Sprzedawcy 2", reż. Kevin Smith, Kino Świat
Więcej możesz przeczytać w 42/2006 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.